Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

Umundurowanie w wojsku polskim

Rekomendowane odpowiedzi

SP w jednostce ktorej odbywałem służbę JW 2016 Wałcz, były przyszywane. Wąsy były odłamane. Nie wiem jak było w innych drużynach, ale w mojej przyszywano "peeski'. Podejrzewam że eksploatowano uszkodzone odznaki w tzw. nieskończoność.

No i tak też przecież napisałem - oznaki PS (jak i zresztą inne) były przypinane na drut (taka była ich konstrukcja), jeśli były uszkodzone to wtedy je przyszywano.

Odnośnie nowych sortów mundurowych, uścislę że chodziło o nowe mundury moro. W batalionach liniowych "załatwienie" nowego zestwu moro, graniczyło z cudem, a i tak dotyczyło to, tylko starego wojska. Zwykle używano spranych, często cerowanych mundurów.

Kwestia procentowego udziału nowych mundurów polowych zmieniała się w zależności od okresu. Największy procent mundurów w kategorii II (używane po czyszczeniu) był w okresach gdy zmieniały się wzory czyli w okresie przejścia z pierwotnego munduru wz.68 na jego kolejne wzory (zmiany były dwie w połowie lat 70-tych i w połowie lat 80-tych), a potem przy przechodzeniu na wz.89 i wz.93. Ponieważ zasadniczo stosowano zasadę "donaszania" zapasów wychodzących wzorów przez niektóre jednostki i im zapasy były mniejsze to liczba tych jednostek malała, a jednocześnie procent mundurów wielokrotnie czyszczonych i naprawianych w tych jednostkach rósł. Jednostki gdzie wprowadzano nowe wzory miały znowu duży procent mundurów nowych. Regulowano to w ramach służby kwatermistrzowskiej danego rodzaju wojsk, a w wojskach lądowych też na szczeblach okręgów wojskowych.

Przy okazji w tych okresach istniała często "pstrokacizna" bo spodnie i bluzy były zużywane szybciej niż kurtki polowe, co powodowało że nie było rzadkością mieszanie wzorów. Często zresztą bywało wtedy tak, że żołnierze zawodowi mieli już nowszy wzór, a żołnierze służby zasadniczej starszy.

Szczyt takiego procederu to była pierwsza połowa lat 90-tych. Pamiętam sytuację gdy jako zawodowy miałem mundur polowy wz.93, ale kurtkę polową wz.89, a moi żołnierze mieli mundury wz.89 oraz kurtki polowe "moro" czyli wz.68.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Szczyt takiego procederu to była pierwsza połowa lat 90-tych. Pamiętam sytuację gdy jako zawodowy miałem mundur polowy wz.93, ale kurtkę polową wz.89, a moi żołnierze mieli mundury wz.89 oraz kurtki polowe "moro" czyli wz.68.

Zwróciłeś moją uwagę na sposób mocowania "peeski", nigdy nie myślałem że miały wąsy :o Sprawdziłem posiadany egzemplarz i oczywiście masz rację. Tego faktu nie negowałem.

Co do tego jakie wzory umundurowania noszono w danym czasie, to rzecz raczej oczywista. Noszono wszystko co nie łamało regulaminu, a było do wykorzystania. Sam wiesz, że taka praktyka to codzienność. Tylko laicy dla których mundur jest teorią, niezmiennie się temu zjawisku dziwią.

Edytowane przez amon

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czym wyróżniał się mundur tych z SMS?

Niczym - był to normalny mundur szeregowego zasadniczej służby wojskowej i nie było żadnych dodatkowych oznaczeń czy różnic w należnościach. Zresztą SMS-y w czasach PRL i 2-letniej służby wojskowej kończył duży procent żołnierzy, chyba nawet większość bo tylko tzw. "funkcje proste" nie miały tego 5-miesięcznego szkolenia w SMS. Trudno więc było ich jakoś specjalnie wyróżniać.

Noszono wszystko co nie łamało regulaminu, a było do wykorzystania.

W sumie nawet z "regulaminem" czy raczej w tym przypadku "przepisami ubiorczymi" bywało różnie... teorie sobie, a życie sobie. W czasie szkolenia poligonowego np. często nosiliśmy kurtki polowe z odpiętą podpinką zamiast bluzy polowej, która po całym dniu szkolenia była mokra (aura bywała różna) i suszyła się w namiocie na lince przy "kozie". I nikt się tego nie czepiał. Zresztą przy intensywnym, parodniowym deszczu to na obozowisku nosiliśmy często płaszcze od OP-1 jako kurtki przeciwdeszczowe i też jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Taśmy do PK np. nosiło się w starych torbach od masek SzM-41M ("słoń"), bo maski już mieliśmy MP-4.

A zresztą już gdy byłem zawodowym to używałem np. oporządzenia do AK, które sobie nabyłem "na rynku lokalnym" podczas pobytu "w ciepłych krajach" czy plecaka z ONZ (tego wzoru w ogóle nie było w WP - to był specjalnie na misje wówczas zamówiony gdzieś "towar"). I też jakoś nikt się tego nie czepiał - oczywiście z czasie zajęć polowych, a nie w koszarach (w koszarach zresztą z AKMS nie łaziłem, bo po co). A na poligonie w latach 90-tych to używałem śpiwora Budeswehry - bo ten nasz to... brak słów. Zresztą jak oglądam zdjęcia z tego poligonu to ten śpiwór jest przypięty do amerykańskiego plecaka LC-1. :lol:

Do tego mógłbym doliczyć prywatną kaburę (otwartą) do P-83 czy różne elementy w stylu prywatna lornetka, kompas czy latarka - bo oczywiście w tej armii "natowskiej" to już brakowało wszystkiego. Połowa wyposażenia mojego plutonu to były różne prywatnie kupione przeze mnie "gadżety" rodem ze sklepów w militarnym demobilem (różnych armii). Bo jak miałem żołnierzy czegoś nauczyć jak na całą kompanię były 2 lornetki i 4 busole...

Jak napisałeś - tylko laikom się wydaje, że w armii to wszystko "pod sznurek" i zgodnie z przepisami czy normami należności. Dlatego często tłumaczę rekonstruktorom (choć wielu tego pojąc nie może), że nadmierna poprawność mundurowo-wyposażeniowa w polu jest właśnie nierealistyczna.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Zabawne, że chłopaki którzy nas ochraniali opowiadali podobne rzeczy o czasach gdy służyli w armii. Też doposażali się własnym sumptem i o ile nieregulaminowe wyposażenie było ścigane w koszarach, to na ćwiczeniach lub w warunkach wojennych nikt się nie czepiał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zabawne, że chłopaki którzy nas ochraniali opowiadali podobne rzeczy o czasach gdy służyli w armii. Też doposażali się własnym sumptem i o ile nieregulaminowe wyposażenie było ścigane w koszarach, to na ćwiczeniach lub w warunkach wojennych nikt się nie czepiał.

Bo tak naprawdę to chyba wszystkie armie świata funkcjonują na podstawie podobnych mechanizmów - w koszarach chodzi o to aby "wyglądało", a na ćwiczeniach czy szkoleniu w polu o to aby wykonać jak najlepiej postawione zadania, chodzi tam o efektywność, a nie o efektowność (oczywiście już pomijam warunki wojenne bo to "oczywista, oczywistość").

Zresztą... mam taką publikację stworzoną w UK i przez brytyjskiego autora gdzie można zobaczyć różnice pomiędzy regulaminową teorią, a praktyką - bo autor na przykładzie brytyjskiego oporządzenia "Model 58" (publikacja powstała tuż po Falklandach, w czasie przejścia z L1A1 na L85) omawia to w dwóch ilustrowanych działach - w jednym regulaminowy standard i za chwilę to samo, ale uzupełnione i zmodyfikowane "oddolnie" i nazwane jako "Realne wyposażenie bojowe". Zresztą dochodzi w paru miejscach do paru wniosków, do których i u nas dochodziliśmy np. że świetnym uzupełnieniem jest amerykańska ładownica od oporządzenia ALICE, która po usunięciu tasiemek do rozdzielania magazynków jest świetnym pojemnikiem na dodatkowe wyposażenie (np. jako mała, podręczna apteczka).

Nasze oporządzenie nigdy nie było zbyt sensowne - wcześniejszy plecak/tornister typu "kostka" był w duże mierze skopiowany z rozwiązań przedwojennych i niezbyt szczęśliwy - bo ciężki sam w sobie, a jego sztywność dość ściśle ograniczała pojemność - mieściło się to co miało zgodnie z regulaminową teorią tam się znaleźć i nic więcej... żadnego "pola manewru". Sam jego system łączenia z szelkami też był porażką - żołnierz nie był w stanie ani szybko go założyć, ani zdjąć.

Potem nastał wz.89 i wz.93 (były identyczne, różniły się wzorem kamuflażu) - czyli taki "worek" z paskami z taśmy technicznej. Tyle, że taśma była zbyt cienka, a jej mocowanie wymyślał ktoś kto nigdy plecaka nie nosił. Dolne zaczepy w kształcie trójkąta ustawiały się pod takim kątem, że boleśnie wbijały się w plecy. Sam "worek" był zupełną odwrotnością "kostki" - niczym nie usztywniony, z cienkiego materiału był co prawda pojemny, ale w miarę wygodny tylko jak był stosunkowo pełny i w odpowiedni sposób spakowany (koc wkładało się do środka (w "kostce" był troczony na zewnątrz) robiąc z nieco coś w rodzaju usztywnienia na plecach (inaczej wszystko co twarde, było szybko "odczuwalne"). W sumie to były dwie skrajności i obie po prostu złe. Dopiero stosunkowo niedawno wprowadzono sensowne modele plecaków dla armii (jak już się nie załapałem - wydawano je gdy pracowałem już jako pracownik cywilny wojska).

Jeśli chodzi o "doposażanie" osobiste to nigdy nie robiłem z tego problemu - w końcu armia wypłacała mi raz do roku "mundurówkę", którą powinienem wydać na odpowiednie elementy umundurowania wyjściowego/galowego. Tyle, że w sumie nie miałem takiej potrzeby, bo to umundurowanie to mogły mi co najwyżej mole zeżreć - trafiały się takie lata, że ani razu go nie ubrałem. Bo służąc na poddziale to nawet na okolicznościowe uroczystości, gdzie większość ubierała się w wyjściowy czy galowy to kadra pododdziałów chodziła w polowych, ponieważ żołnierze z.s.w. nie mieli już mundurów wyjściowych, a tylko dwa komplety polowego. Jeden wydawany jako nowy, przy wcieleniu i na cały okres służby (pełnił rolę wyjściowego lub munduru używanego na okolicznościowe imprezy, służby zewnętrzne itp.), a drugi pobierany u szefa kompanii (z zasady w kat.II i wymieniany w razie potrzeby na kolejny). Prowadzący pododdział musiał być identycznie umundurowany jak ten pododdział czyli też chodziliśmy na takie "imprezy" w polowym wz.93.

Mogłem więc z powodzeniem tą "mundurówkę" sobie zużyć na doposażenie (oczywiście mógłbym też przepić czy zrobić z tym cokolwiek) bez jakiegoś naruszania finansów "na życie". Więc w sumie nie miałem o tą sytuację nigdy do armii pretensji. Gorzej to już wyglądało - gdy trzeba było "ze swojego" dokładać aby prawidłowo zrealizować proces szkolenia podwładnych. To już było trochę wkurzające - bo czasem to były rzeczy, które armia mogła i powinna zapewnić, gdyby gospodarowała poprawnie (a nie były to duże kwoty potrzeb), a do szkolenia żołnierzy przykładano by należytą wagę. Choć muszę przyznać, że akurat część przełożonych starała w miarę skąpych możliwości jakoś to rekompensować (nie zawsze mieli jak, ale liczył się dla mnie fakt, że próbowali) - gdy oni odeszli i nastali "efekciarze", którzy proces szkolenia mieli gdzieś to i ja się pożegnałem... nie widząc sensu dalszej pracy w szkoleniu.

PS. A kwestii pewnych ciekawostek mundurowych WP w okresie PRL to musicie Koledzy się trochę uzbroić w cierpliwość, bo co prawda mam ciekawy materiał zdjęciowy - ale muszę się wstrzymać z jego ewentualną publikacją do chwili oficjalnego otwarcia placówki muzealnej, która mi udostępniła możliwość wcześniejszego wykonania materiału zdjęciowego (taką złożyłem obietnicę dyrekcji tej placówki). Czyli jeszcze jakiś tydzień nie mogę tego użyć. Potem to zaprezentuję wraz z omówieniem.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

PS. A kwestii pewnych ciekawostek mundurowych WP w okresie PRL to musicie Koledzy się trochę uzbroić w cierpliwość, bo co prawda mam ciekawy materiał zdjęciowy - ale muszę się wstrzymać z jego ewentualną publikacją do chwili oficjalnego otwarcia placówki muzealnej, która mi udostępniła możliwość wcześniejszego wykonania materiału zdjęciowego (taką złożyłem obietnicę dyrekcji tej placówki). Czyli jeszcze jakiś tydzień nie mogę tego użyć. Potem to zaprezentuję wraz z omówieniem.

Czyżby Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy w końcu, zaledwie po trzech latach miałoby być otwarte ?

Edytowane przez amon

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czyżby Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy w końcu, zaledwie po trzech latach miałoby być otwarte

Tak w piątek oficjalne otwarcie, a od 22.12.2013 otwarte dla zwiedzających. Ale muszę przyznać, że przez ten czas nazbierali trochę ciekawych eksponatów oraz stworzyli naprawdę dobrą i ciekawą ekspozycję. Zresztą to nie koniec... powstanie (mam nadzieję, że szybko) też całkowicie nowa ekspozycja plenerowa w innym miejscu w Bydgoszczy, gdzie wreszcie zmieści się cały sprzęt ciężki, który w tej chwili w ogóle nie jest dostępny na ekspozycji plenerowej (z braku miejsca) w tym parę naprawdę ciekawostek, a także jest pewien bardzo ciekawy i chyba jeszcze niespotykany w naszych muzeach (ale nie będę uprzedzał faktów) pomysł na wyeksponowanie broni nie związanej w wojskami lądowymi WP. Tak więc przyszłość tej placówki muzealnej naprawdę dobrze się zapowiada.

PS. A te 3 lata to nie tylko kwestia remontu - to też zmiany organizacyjno-prawne, bo teraz to już jest pełnoprawne muzeum państwowe, będące państwową instytucją kultury - wpisane do rejestru w Ministerstwie Kultury itd. Co bynajmniej nie jest bez wpływu na dalsze możliwości rozwoju.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.