Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
fodele

Republika mnichów

Rekomendowane odpowiedzi

fodele   

Rzekomo już w 539 n.e. Justynian Wielki jasno przedstawił zasady „avato”, czyli zakazu wstępu wszelkich przedstawicielek płci pięknej do zakonów Agios Oros. W 1046 zakaz ten został szczegółowo opisany przez Konstantyna IX Monomacha, który ustalił też prawo mnichów do posiadania ziem, handlu, etc. W czasach nowożytnych rząd grecki zatwierdził dekretem legislacyjnym z września 1926 roku Kartę Athos, na mocy której zakazuje się wchodzenia kobiet na teren państwa zakonnego.

Legenda głosi, że Jezus podarował półwysep Athos swojej matce, dlatego też żadna niewiasta ziemska nie mogąc równać się z Matką Boską, nie mogła również przebywać w tym szczególnym miejscu. Przypowieść mówi, że córka Teodozjusza Wielkiego, Placydia, usłyszała ostrzegawcze słowa samej Bogurodzicy, kiedy nieopacznie zamierzała wejść na teren klasztorów.

W monastyrach świętej góry „avato” obowiązywało od chwili ich założenia. Nawet żaden aga turecki, mimo niechęci do chrześcijan, nie zabierał ze sobą haremu przybywając na półwysep.

Jednakże w przeciągu dwunastu wieków historii monastyrów zarejestrowano kilka przypadków złamania „avato” i przestąpienia progów któregoś z 20 klasztorów przez kobietę. Niektóre z nich odnotowane są oficjalnie, inne (zwłaszcza te z XX wieku) można przedstawić jedynie jako niepotwierdzone plotki.

Wydaje się wręcz dziwne jak wiele na temat życia kobiet okresu Bizancjum można dowiedzieć się na podstawie archiwów klasztornych. Ówczesne niewiasty, żyjące w zaciszu domowym, nie miały szans zobaczyć klasztorów Athos. Jednak bogate przedstawicielki płci pięknej bardzo często wymieniane są w dokumentach poszczególnych monastyrów. Głównym powodem jest fakt, iż arystokratki często miały kontakt z monastyrami, gdyż sprzedawały wiano by ratować się przed biedą, lub obdarowywały je swoimi majątkami z racji swojej bogobojności. Właścicielki gruntów rolnych i winnic, młynów, warsztatów, domów, a nawet kopalni zawierały umowy z monastyrami góry Athos oddając swój posag w zarządzanie mnichom bądź sprzedając go za niewielką wartość. Na liście sprzedających znajdują się zakonnice i kobiety samodzielnie zarządzające swoimi włościami. Anna Kantakouzena posiadała ziemie długo zajmowane przez Serbów. Kiedy je odzyskała okazało się, że nie nadają się do uprawy. Odsprzedała grunt klasztorowi Dochiariu za kwotę dużo mniejszą niż rzeczywista wartość gruntów. Mnisi obiecali modlić się za nią i jej rodzinę… Kilka metrów papirusu zużyto by zapisać 110 zakupów dokonanych w przeciągu 5 miesięcy w okolicach Serres przez Teodorę Angelinę Paleologinę (matkę Jana VI Kantakouzena). Ogromne grunty nabyte w ten sposób Teodora darowała monastyrowi Watopedi. To jednak nie zapewniło jej spokojnego bytu. Trzy lata po tym znalazła się w więzieniu, gdzie też zakończyła życie.

Kobiety przekazywały również swój majątek klasztorom, by zapewnić sobie po śmierci miejsce w raju.

Mamy też udokumentowane dowody na to, że kobiety nie tylko handlowały z republiką mnichów, ale też przekraczały jej progi. W VII wieku nieumyślnie, acz masowo panie łamały prawo mnichów do samotności i wodziły ich na pokuszenie. Kobiety te należały do wschodnich plemion koczowniczych kierowanych przez Aleksego Komnena na Peloponez; czasowo „stacjonowały” one na Athos. Około roku 1100 pasterze wypasali swoje stada w okolicach góry Athos, a ich córki zanosiły mleko, ser i wełnę do monastyrów, niektóre z nich również tam pracowały. W 1308, co najmniej dwie rodziny z Ierissos znalazły schronienie w monastyrze Watopedi z powodu panującego głodu i strachu przed atakiem ze strony Katalończyków. Przypadków, kiedy zakonnicy łamali zasadę dając schronienie kobietom i dzieciom np. podczas zaboru tureckiego czy II wojny światowej było więcej.

Do wyjątkowych kobiet należy postać Jeleny, żony władcy Serbii Stefana Duszana, która zimą 1347-48 spędziła kilka miesięcy w serbskim monastyrze Chilandar ratując się przed zarazą. Jedna z wersji mówi, że Jelena nigdy nie weszła do żadnego z klasztorów, a tylko widziała je z daleka, inna zaś, że towarzyszyła swojemu mężowi podczas wizyt we wszystkich zakonach.

W czasach nowożytnych oburzenie patriarchy Konstantynopola wywoływało nieposłuszeństwo uprzywilejowanych dam rosyjskiej elity, które pod pozorem pielgrzymki do klasztoru św. Pantelejmona przybywały do portów półwyspu Athos nocą na rosyjskich statkach. Mówiono, że pożar, który zniszczył skrzydło klasztoru w 1878 roku, związany był z obecnością jednej z rosyjskich księżnych.

W 1850 roku po otrzymaniu w ramach wyjątku pozwolenia, odwiedziła Agios Oros żona angielskiego ambasadora w Stambule . Jednakże patriarcha wyraźnie dał do zrozumienia, iż nie życzy sobie więcej podobnych sytuacji.

W 1929 pewna francuska dziennikarka przebrana za mężczyznę weszła na teren góry Athos i przebywała tam przez miesiąc. Swój pobyt opisała w książce „Miesiąc z mężczyznami Agios Oros”. Państwo zakonne odpowiedziało na to, iż wszystko jest jedynie fantazją dziennikarki, która nie miała szans wdarcia się w ich granice i mogła widzieć monastyry tylko z morza.

W 1930 Miss Europy, Aliki Diplarakou, goszcząc na jachcie przy pomocy jednego z mnichów zawinęła do portu. Dalej jednak nie weszła…

Jest jeszcze sprawa mieszkanki Salonik, Marii Poimenidou. Dwudziestodwuletnia Maria, 17 kwietnia 1953 roku, ubrana w męskie odzienie przedostała się w głąb państwa zakonnego i przebywała tam do dnia 19 kwietnia, czyli przez całe dwa dni! Rzekomo młoda Greczynka od dłuższego czasu planowała wdarcie się w obręb Athos wiedziona ciekawością jak też może wyglądać życie mnichów. Sprawa była o tyle ciekawa, iż w dwa miesiące po wybuchu skandalu, przegłosowano dekret ustawodawczy, na mocy którego przewiduje się karę jednego roku pozbawienia wolności za nieprzestrzeganie „avato”.

Karta Athos nadal wzbudza kontrowersje wśród Greczynek (i nie tylko). W 2008 roku sześć posłanek radykalnie lewicowej partii "Syriza" w proteście naruszyło granice państwa klasztornego. Został im za to wytoczony proces.

W 1997 roku na posiedzeniu Rady Ministrów Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej minister Szwecji i Finlandii (w obydwu przypadkach kobiety) poruszyły sprawę zakazu wstępu płci żeńskiej na teren Athos, choć jest to przecież teren Unii Europejskiej! W roku 2003 parlament Europejski przegłosował jednak prawo republiki klasztornej do utrzymania „avato” (277 głosów za, 255 przeciw, 15 wstrzymujących się).

Czy jeszcze jakieś klasztory (monastyry, zakony) posiadają tak stare prawo ograniczające wstęp danej płci na ich teren i czy rzeczywiście przestrzegają tego aż tak rygorystycznie???

:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

fodele wspomniała o ludach pasterskich, które dostarczały wełny czy mleka korzystając z pastwisk na Athos. Kwestia o tyle istotna, że na Athos w myśl typikonu ustanowionego przez założyciela Ławry - św. Athanazego (opierającego się na regułach Theodora ze Studionu) nie mogły przebywać zwierzęta płci żeńskiej.

Wcześniej podobny zakaz podał św. Platon dla monasteru Sakkudion.

Co ciekawe był okres kiedy mnisi z Athos podlegali opiece... kobiety. Innocenty III (zachowując własne zwierzchnictwo) oddał ich w opiekę (po nadużyciach legata Benedykta, biskupa z Sebasty) królowej Małgorzaty, około 1218 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W swym opowiadaniu o przygodach don Jorge de Rueda el Sabio, katalońskim najemniku co 1307 roku napadł na monastyr Chilandar, Milorad Pavić w przypisie podaje, że avaton Konstantyna IX Monomachosa czynił wyjątki: dla kotek i kur.

Prawda to?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

W swym opowiadaniu o przygodach don Jorge de Rueda el Sabio, katalońskim najemniku co 1307 roku napadł na monastyr Chilandar, Milorad Pavić w przypisie podaje, że avaton Konstantyna IX Monomachosa czynił wyjątki: dla kotek i kur.

Prawda to?

Trudno powiedzieć, wszędzie czytam jedynie o tym, że żadne zwierzę płci żeńskiej nie miało prawa pobytu na Athos...

Ale byłoby to logiczne: kotki są zdecydowanie bardziej łowne niż kocury (a było czego pilnować w piwnicach i magazynach mnichów), no i koguty jajek nie znoszą...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zakaz dotyczył również dzieci, określone jak ci "bez brody" (o gładkich twarzach), a tu szereg dokumentów fundacyjnych zawierających zbiory reguł:

http://www.doaks.org/resources/publications/doaks-online-publications/byzantine-studies/typikapdf

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

Zakaz dotyczył również dzieci, określone jak ci "bez brody" (o gładkich twarzach)

...i eunuchów... ;)/>

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zaryzykuje. :ph34r: W mysl starej zasady "Wolnoc Tomku w swoim domku" jestem po stronie mnichow.Ich domek,ich tradycje,ich zasady.Ja u siebie tez ustalam,kto ma prawo na moj teren wchodzic i jakich norm na nim przestrzegac.Tak wiec jestem konsekwentny,a zwiedzajac np.meczety zdejmuje buty.

Natomiast bardzo mnie ciekawi jaka to opinie ma w tej sprawie Fodele,bo jak sadze chetnie Athos by sie odwiedzilo :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

Zaryzykuje. :ph34r:/>/>/>/> W mysl starej zasady "Wolnoc Tomku w swoim domku" jestem po stronie mnichow.Ich domek,ich tradycje,ich zasady.Ja u siebie tez ustalam,kto ma prawo na moj teren wchodzic i jakich norm na nim przestrzegac.Tak wiec jestem konsekwentny,a zwiedzajac np.meczety zdejmuje buty.

Natomiast bardzo mnie ciekawi jaka to opinie ma w tej sprawie Fodele,bo jak sadze chetnie Athos by sie odwiedzilo :)/>/>/>/>

Hmmm... Jakby to napisać, żeby odpowiedzieć szczerze i wyjść z tego z twarzą...? <_<

Co do pierwszej części zgadzam się z Tobą Mariuszu w 100%. Ich ziemia, ich państwo, ich klasztory, ich prawo zarówno do zapraszania jak i do wypraszania! Zakazy te były mi jednak bardzo nie na rękę, gdy uczyłam się budowy kościołów bizantyjskich i nie mogłam zobaczyć jak wygląda część ołtarza za ikonostasem.

Gorzej z odpowiedzią na temat Athos... Obawiam się, że co niektórzy stwierdzą, iż bluźnię Nie ciągnie mnie tam, choć pewnie powinno. Jak mniemam wynika to z tego, że jakoś nie mogę zapałać sympatią do Bizancjum, choć bardzo się staram (naprawdę!). W trakcie 3 lat nauki odwiedziłam mnóstwo świątyń ortodoksyjnych. Z racji kanonu wszystkie budowane i zdobione są w ten sam sposób (małe różnice wynikające z okresów historycznych). Większość dobrze pamiętam, ale wrażenie zrobiły na mnie tylko dwie: mały kościółek św. Nikolaou w Kastoria i katholikon monastyru Spanou na wyspie w Joannina. Mam też swój ulubiony kompleks klasztorny na Krecie (Preveli). I już. Jeśli chodzi o architekturę kościelną, uważam, że katolicka jest dużo bardziej urozmaicona, a przez to ciekawsza. W sprawy religii chrześcijańskiej nie wnikam (nie czuję się kompetentna), na terenie Grecji zawsze bardziej zajmowała mnie religia pogańska. Kwestia skarbów Athos jest mi tak samo obojętna jak skarbów Watykanu. No, może zawartość bibliotek klasztornych by mnie skusiła ;)/> Reasumując - jeśli chodzi o mnie, avaton może obowiązywać!

Jedno tylko mnie zastanawia. Sądziłam, że siła wiary polega na zwalczaniu pokus wszelkich, a nie na eliminowaniu ich z otoczenia. Ale mogę się oczywiście mylić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A na cóż ryzykować? W sumie ufamy swym połowicom, co nie oznacza byśmy im zaraz kupowali bilety wstępu na "Chippendales"...

;)

A na poważnie - to ów zakaz nie miał jedynie charakteru prewencyjnego z zakresu hamartiologii, miał również głębsze podłoże religijne.

Z drugiej strony patrząc na sprawy jakie rozpatrywali poszczególni cesarze, to już zakaz co do zwierząt co i rusz był łamany. Różnie zapatrywano się również na kwestię zwierząt, które same zawędrowały na Athos.

Ciekaw jestem jak na prawdę był formułowany ów zakaz co do zwierząt płci żeńskiej na przestrzeni lat. We fragmentach, które ja przejrzałem, na ogół pojawia się sformułowanie o "zwierzętach pracujących", stąd może owe wyjątki co do kury czy kocicy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

A o co chodzi z tym "głębszym podłożem religijnym" secesjonisto ? Ja doszukałam się tylko skąpego wyjaśnienia, iż ma to związek z szacunkiem do wiary i czystości duchowej mnichów.

Czyli kury i kotki były uważane za pracowite, a takie np. kozy - nie? Czy odwrotnie? Obydwie kombinacje jakoś mi nie pasują...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za szczerosc Fodele.Wybrnelas nadzwyczaj zgrabnie :)

Z tego co wiem i turystom plci meskiej nie jest latwo to miejsce odwiedzic.Bo jakas specjalna gimnastyke paszportowa ,bodaj w Atenach, trzeba najpierw odbebnic.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Gimnastyka jest jak najbardziej uzasadniona, gdyby nie było limitowania liczby turystów, Athos zostałoby zadeptane, poza tym specyficzny status prawny Athos powoduje takie perturbacje. Wreszcie to teokratyczna republika z własnymi procedurami celnymi i kontroli granicznej. Wystarczy pamiętać, że chcąc zwiedzić to miejsce, by otrzymać diamonitrion trzeba rozpocząć swe zabiegi co najmniej pół roku wcześniej.

Dla równowagi - obecnie zakaz obowiązuje i homoseksualistów...

Athos staje się ciekawym przykładem problemów wewnątrz EU, co poniektórzy nadto poprawni politycznie posłowie PE wystąpili przeciw dyskryminacyjnym regulacjom`w tym kraju, zapominając, że w traktacie akcesyjnym Grecji wynegocjowano dla Athos, by Iera Epistasia nie musiała się stosować do obowiązujących w UE regulacji o dyskryminacji.

A o uzasadnieniu religijnym muszę trochę więcej poczytać by coś większego sklecić, na razie jestem na początku - przy św. Pachomiuszu.

:huh:

Ów ostatni nie był tak radykalny uważał, że wystarczy by kobiety zatrzymywały się w osobnym domu zajezdnym.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Jak to nie wpuszcza się turystów na Athos?

Każdy turysta ma prawo wpłynięcia na Athos tylko i wyłącznie z przepustką, o jaką wcześniej należy się postarać.

Płeć jest istotna. Kobiet nie wpuszczają, a jak któraś zamierza nielegalnie przeskoczyć płotek (bo na prom kobiet nie wpuszczą) to czeka ją sąd świeckiej Republiki Greckiej.

O orientacje seksualne się nie pytają (no, chyba że gej będzie na tyle idiotą, że się pochwali przed pracownikiem firmy turystycznej zajmującej się turystyką na Athos o swojej orientacji seksualnej).

Jedyna niedogodność - złożenie wniosku o przepustkę należy złożyć z dużym wyprzedzeniem czasowym (co najmniej pół roku), a tak problemów nie ma.

Zakwaterowanie i wyżywienie jest darmowe (a warunki naprawdę są 3-4 gwiazdkowe). Trzeba tylko uwzględnić koszty biletów autobusowych (jak ktoś lubi survival, a jak nie to na piechotę).

W krótkich spodenkach i bez koszulek (na tzw. "gołą klatę") do klasztorów nie wpuszczają.

Są tylko dwa posiłki dziennie (nie ma mleka, produktów mlecznych, jajek itp., za to do picia jest tylko woda i wino). Jak ktoś się spóźni do klasztoru na konkretną godzinę posiłku, to ("sorry, Winnetou") nie dostanie posiłku. No, chyba że zaprzyjaźni się z jakimś mnichem, to mnich załatwi mu herbatkę i ciasteczka.

Jak ktoś nie dotrze do klasztoru do godziny 20., to nie zostanie wpuszczony i czeka go nocleg pod gołym niebem.

Sklepy turystyczne (z souvenirami) są tylko w tzw. "stolicy" czyli jedynym mieście, gdzie można coś "normalnego" (z świata zewnętrznego) zjeść, gdzie można kawę wypić i skąd można wziąć "taksówkę" (minibusa) do większości klasztorów.

Kobiety w międzyczasie mogą pooglądać sobie wybrzeża Athos z promu (wycieczki rejsowe).

Absolutnie nie wolno zwiedzać cerkwi podczas jakichkolwiek nabożeństw (no, chyba że komuś życie niemiłe :-P). Lepiej w klasztorach z mnichami w przyjaźni żyć. Jak ktoś z szacunkiem i w przyjaźni się do nich zwraca i szanuje ich reguły jakie obowiązują na całym Athos, to można nawet poznać Athos od strony "niedostępnej" dla zwykłych turystów.

Aaa, jest tylko jeden gatunek, którego płeć żeńska ma prawo przebywania na Athos, mieszkania tam i bycia traktowanym iście po królewsku. To koty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pozostanę przy tym, że secesjonista w swym ostatnim poście ma rację pisząc, że secesjonista się myli.

Otóż oficjalnie wizy w systemie kwotowym na Agion Oros wydaje się wyłącznie... pielgrzymom.

Inną sprawą jest, że na wszelki wypadek nie sprawdza się intencji odwiedzających.

;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.