Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
pannakatarzyna

Jak żyło się gospodyniom domowym w okresie międzywojennym?

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   
(...)był tylko drąg z hakiem, na którym zawieszało się wiadro i wyciągało na górę.

W rejonie skąd pochodzę mówiono na to urządzenie "kulka".

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Proponuję jednak nie mieszać tak odległych czasów jak lata siedemdziesiątych XX wieku i okres dwudziestolecia międzywojennego, to że na wsi polskiej postęp był znacznie mniejszy niż w mieście to dość oczywiste.

A co do powieści rodzinnych, to bywają one nieco zmitologizowane czy niezbyt bliskie prawdy. Duża pielucha to jakieś 80x80 cm, i nie sądzę by w tamtych latach była znacząco większą, a na koszulę męską potrzeba ok. 2 metry ze standardowej beli, czyli sto-pięćdziesiątki. Wychodzi na to, że musiałby skraść jakieś cztery sztuki.

:B):

Natomiast ciekawym byłoby porównanie wyposażenia gospodarstwa domowego robotniczej rodziny (z długą tradycją robotniczą w rodzinie) z gospodarstwem świeżo upieczonego robotnika, pochodzącego ze wsi. Czy ówcześni socjologowie zaobserwowali jakieś znaczące różnice?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Secesjonisto, źródła osobowe są wg mnie tak samo ważne jak pisane. Nie jest również istotne ile metrów miała pielucha, może cioteczny dziadek buchnął inne komuś innemu? Albo zrobił sobie z krótkim rękawem. Istotna jest bieda, która wyziera z tej opowiastki. Także to, że kradło się tanią rzecz - kapustę by przeżyć. O czym to świadczy? O głodzie na przednówku. Opowieści babci było wiele, kochałam ją i spędzałam z nią wiele czasu, stąd znam wiele zwykłych codziennych faktów z jej życia - majtki nosiło się tylko w niedzielę do kościoła, lalka była z gałganków,Fajnie ogląda się reklamy pralki z 1920 r. tylko ile procent polskich gospodyń ją miało? Bieda była ogromna, dziadek pochodził z drobnoszlacheckiej rodziny ale byli bez pieniędzy. Mówię o ziemiach w dawnym zaborze rosyjskim, Pewnie gorzej było w Galicji, lepiej w zaborze pruskim. Stąd olbrzymia emigracja do USA, Brazylii, Francji...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Janowski - "Jesteśmy w Warszawie", 1938, s. 82: o biedocie Muranowa, Nalewek

Mówi się w tym fragmencie o handlu koszykowych, czyli jak rozumiem, nędznym.

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości, jakie wnioski co do tego: czym dysponowała gospodyni domowa w swym królestwie, można wyciągnąć z informacji o handlu koszykowym?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Trzeba moim zdaniem odróżnić Warszawę i może kilka większych miast od reszty terenów Polski. No i trzeba wziąć pod uwagę rozwarstwienie społeczne, Nie ma co porównywać rodziny obszarników z rodzina robotniczą.

Bieda na wsi, zwłaszcza w byłych zaborach austriackim czy rosyjskim nie umożliwiała kupowania gospodyniom elektroluksów czy innych nowinek technicznych. Tam walczyło się o przeżycie:

wojna polsko - rosyjska Ludność wiejska zamieszkująca tereny objęte walkami znajdowała się w szczególnie ciężkim położeniu Na wschodzie państwa panował głód, szerzyły się choroby zakaźne. W listopadzie 1920 r. posłowie ze Związku Ludowo- Narodowego pisali: Położenie dwudziestu kilku powiatów wschodnich, świeżo uwolnionych od najazdu, jest wprost rozpaczliwe. Już dzisiaj wrzos mielony, trawa gotowana nawet bez soli, chleb z naci buraczanej i bez dodatku mąki[...] stanowią w wielu okolicach jedyny pokarm ludzi, którzy też giną tysiącami*

Lata Wielkiego kryzysu 1929-1935 Wieś została zmuszona do oszczędzania na wszystkim. Brakło środków na zakup opału i nafty do oświetlenia . Wieczory spędzano na ogół po ciemku lub wracano do zarzuconego już z końcem XIX w. oświetlania pomieszczeń łuczywem czy kagankiem. Zaprzestano nabywania papierosów i zapałek gdyż stały się dla chłopów zbyt drogie. Zapałki często kupowano na sztuki i, aby starczało na dłużej, dzielono każdą na części, Gdy i na to brakowało pieniędzy używano hubki i krzesiwa lub pożyczano ogień od sąsiadów. Nędza zmuszała do ograniczania nakładów na kształcenie dzieci**

W miastach kryzys z różną siłą dał się odczuć poszczególnym grupom ludności. Najsilniej odczuli go robotnicy i reprezentanci gospodarki drobnotowarowej-rzemieślnicy i drobni kupcy. [...] przyjmując spożycie czteroosobowej rodziny robotniczej za 100, konsumpcja rodziny drobnomieszczańskiej wynosiła 137, urzędniczej -329, a żyjącej z zysku lub wolnych zawodów -529 ***

W stosunku do całkowitego zatrudnienia liczba bezrobotnych wynosiła w 1929 r. 3%, a w latach 1930-35 wzrosła odpowiednio do: 10,5 %, 25,4 %, 40,7 %, 43,5 %, 40,4 % i 39,9 %****

Krótkotrwałe polepszenie sytuacji to lata 1926-1929 i potem przez chwilę przed samym wybuchem wojny. Polepszenie to jednak nie było na tyle duże by mówić o dobrobycie.

* Z. Landau J, Tomaszewski Zarys historii gospodarczej Polski 1918 - 1939, KiW 1999, str. 73

** tamże str. 216

***tamże 217

**** tamże str 219

Edytowane przez fraszka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No ale to kwestie dość oczywiste chyba dla wszystkich, tak było zawsze (nie licząc może przypadków takich jak Kambodża) i tak jest dziś. Nie kładziemy równości pomiędzy np. sprzętem AGD w domu właściciela marki CCC z tym czym dysponuje pracownik fizyczny MPO z Wyśmierzyc.

Nie wiem do czego fraszka nas przekonuje, że były ostre rozwarstwienia? To chyba każdy wie.

Może lepiej fraszka napisze nam czym dysponowała w swym domu przeciętna rodzina robotnicza, bo z tych ogólnych statystyk to ja co do tematu nic więcej się nie dowiedziałem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Bieda na wsi, zwłaszcza w byłych zaborach austriackim czy rosyjskim nie umożliwiała kupowania gospodyniom elektroluksów czy innych nowinek technicznych. Tam walczyło się o przeżycie:

Na pedały czy baterie ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Panna Katarzyna napisała: witam, bardzo potrzebuję pomocy w tym temacie. otóż chodzi mi o to co owe gospodynie posiadały w domu. tzn jakie sprzety typu mikser, lodowka itp. i jaka byla ich sytuacja generalnie. z góry dziekuję Kasia

W odpowiedzi otrzymała od forumowiczów informacje o sprzęcie dostępnym w okresie międzywojennym na świecie. Ja z kolei próbuję cały czas pokazać, że w Polsce międzywojennej BYŁA BIEDA. I odsetek gospodyń domowych mających piec kuchenny za 310 zł, przy zarobkach rzędu 300-400 zł jest raczej niewielki. A przy 30-40 % bezrobociu jest rzeczą niepoważną mówić, że gospodynie domowe w Polsce korzystały z piecyków firmy Junkers. Oczywiście kilka tysięcy korzystało. Ale setki tysięcy NIE!

Proszę zwrócić uwagę na słowa Panny Katarzyny - jaka była ich sytuacja generalnie

Całkowita wartość rocznego wynagrodzenia stałych robotników rolnych zmalała w latach 1928/29 -1933/34 z 2.268 zł 1.072 zł w województwach zachodnich i odpowiednio z 1.617 zł do 730 zł w województwach południowych*

Dochód netto z 1 ha w gospodarstwach o powierzchni 2-50 ha, który w roku gospodarczym 1927/28 wynosił 214 zł, w roku 1930/31 spadł do 25 zł, a w roku 1831/32 do 8 zł**

* dalej Historia... str. 216, ** 192

Znalazłam na szybko w necie takie zestawienie:

ZAROBKI:

Wojsko (1933):

kapral samotny - 137, utrzymujący rodzinę - 167;

Plutonowy - 151 lub 201

Sierżant - 171 lub 241

Starszy sierżant - 194 lub 264

Chorąży - 230 lub 300

Podporucznik - 206 lub 266

Porucznik - 265 lub 324

Kapitan - 345 lub 400

Major - 435 lub 490

Podpułkowsnik - 524 lub 580

Pułkownik - 632 lub 713

Ge. brygady - 1000

Gen. dywizji - 1500

Gen. broni - 2000

Marszałek - 3000

Cywile:

Politycy:

Prezydent: 5000 zł

Premier: 3000 zł

Minister i Wicepremier: 2450 zł

Minister: 2000 zł

Senator: 1800 zł

Poseł: 1500 zł

Rzemieślnik

1 do 2 zł n dzień

Robotnik:

1929 – 1,02 zł za godz.

1933 – 0,80 zł za godz. (46,5% robotników zarabia poniżej kosztów utrzymania)

1935 – 0,73 zł za godz.

Prcownik umysłowy:

1928 – 324 zł

1930 – 352 zł

źródło http://www.lowyb.fora.pl/historia-odklamywanie-tajemnice-ciekawe-fakty,50/ceny-koszty-zarobki-w-ii-rp,560.html

Edytowane przez fraszka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ślicznie z tymi piecykami, tylko prądu brak. W roku 1934 na jednego mieszkańca w Polsce przypadało 78,7 kWh rocznie. Z tym, że np na takim Śląsku to było 850 kWh, a w województwach wschodnich 10 kWh. A z tego większość brał przemysł, więc na piecyki szło niewiele.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei próbuję cały czas pokazać, że w Polsce międzywojennej BYŁA BIEDA.

Komu? Sądzi fraszka że, choćby pobieżnie, nie zdajemy sobie sprawy z podziału dochodu narodowego i zarobków czy kosztów utrzymania?

I odsetek gospodyń domowych mających piec kuchenny za 310 zł, przy zarobkach rzędu 300-400 zł jest raczej niewielki. A przy 30-40 % bezrobociu jest rzeczą niepoważną mówić, że gospodynie domowe w Polsce korzystały z piecyków firmy Junkers. Oczywiście kilka tysięcy korzystało. Ale setki tysięcy NIE!

No nie zauważyłem by ktoś napisał, że setki tysięcy korzystało, zatem nie bardzo rozumiem sens tego protestu. Wcześniejsze wpisy tyczyły się raczej tego co było dostępne jako produkt i oferta handlowa. Myślę, że dla każdego dość oczywistym jest, że nie dla wszystkich dostępna pod względem finansowym. Mamy temat o motoryzacji w II RP, to co? Mamy w nim nie pisać o tym jakie modele były dostępne bo przecież kogo było stać na taki luksus?

A konkretnie to ile "Junkers" sprzedał wówczas w Polsce piecyków?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Proponuję jednak nie mieszać tak odległych czasów jak lata siedemdziesiątych XX wieku i okres dwudziestolecia międzywojennego, to że na wsi polskiej postęp był znacznie mniejszy niż w mieście to dość oczywiste.

No cóż, okresu międzywojennego nie pamiętam. Natomiast ośmieliłem się złożyć dość obszerną relację z życia w pewnym gospodarstwie z lat 70-ych, ponieważ stosowane tam rozwiązania były bardzo konserwatywne i w zasadzie bardzo niewiele od 39 roku się tam zmieniło.

Prawna właścicielka tego gospodarstwa, Maria Morawska, bynajmniej się nią nie czuła. Dla niej faktycznymi właścicielami byli Junek i Dziunia, czyli prof. Jan Stanisław Bystroń i jego żona, Jadwiga z domu Morawska (chyba), oboje już dawno nieżyjący. Więc wszystko pozostawało po staremu. Jak usechł wielki wiąz przed domem (tzw. holenderska zaraza wiązów), to nie został ścięty, bo "Junek tak to drzewo lubił". Może to i dobrze, bo pójdźka na nim zamieszkała.

Opisuję gospodarstwo bardzo nietypowe, bo jego właścicielami była miejska inteligencja, a rola czy sad to była tak naprawdę tylko taka zabawa. Mimo tego udogodnień dla gospodyni domowej, czy w ogóle - dla mieszkańców, tam wiele nie było.

Oczywiście - solidna, murowana ubikacja z bardzo głęboką, ocembrowaną kloaką i dwoma "oczkami" to w latach 30-ych był wyraz nowoczesności. Minister "Sławoj" Składkowski usiłował przepisami i karami zmusić chłopów do zbudowania byle budki z oczkiem (na cześć ministra zwanych "sławojkami"), a tu cała budowla. Nota bene jeszcze w latach 70-ych na Kurpiach Zielonych zetknąłem się z gospodarstwami, gdzie sławojki nie było, chodziło się za stodołę.

Wprowadzano też inne udogodnienia - wszystko to przed wojną - np. kanalizację domową. Dziś trochę nie rozumiemy sensu kanalizacji bez wodociągu, a wodociągu wówczas tam nie było, jednak zamontowano co najmniej dwa zlewy, jeden na parterze, drugi na piętrze.

W domu obowiązywał dwukubłowy system higieny. To znaczy jeden kubeł był na wodę czystą, którą wykorzystywano do mycia się, a drugi na wodę brudną. Jeśli ktoś w nocy odczuł "małą potrzebę", to siusiał wprost to tego kubła na wodę brudną. Za mojej pamięci nocniki wciąż istniały, ale raczej nikt dorosły ich nie używał. Za "dużą potrzebą" szedł jednak do ubikacji. Fakt, że bywałem tam tylko w cieplejszej części roku, jak było zimą - nie wiem.

Opróżnienie brudnego kubła poprzez wylanie jego zwartości do zlewu było zdecydowanie łatwiejsze, niż znoszenie go z 1. piętra na dół. Dla osoby w kuchni możliwość wylania pomyj itp. wprost do zlewu też stanowiło sporą wygodę.

Gdzieś na przełomie lat 50-ych czy 60-ych na potrzeby prof. Bystronia podłączono do tego systemu nawet wannę!!! Profesor był w tym czasie po wylewie, w zasadzie sparaliżowany, zapewne wanna miała mu umożliwić wyjazdy na Siedliska, ale nie wiem, czy kiedykolwiek z niej skorzystał.

Ten system mini-kanalizacji działał do początku lat 70-ych. Potem coś się zapchało i już nie był używany. W każdym razie w latach 30-ych to była sama nowoczesność !!!

Innym ciekawym pomysłem z la 30-ych było wzniesienie tzw. "budynku". Być może wtedy miał jakąś sensowną nazwę, ale za mojej pamięci określano go już tylko jako "budynek".

Budynkiem niewątpliwie to było, ale dość szczególnym. Obiekt był duży, tak na oko 100-150 m kw. Był zagłębiony w gruncie na jakieś 2 metry, niczym jakaś ogromna piwnica. Tyle że dach był nieizolowany, kryty papą, a ok. połowy jego południowej połaci zajmowały... szyby.

Prawie jak szklarnia. Latem było tam raczej bardzo gorąco. Zimą - nie wiem. Do czego miał służyć ten obiekt - nie mam bladego pojęcia. Nadawałby się na pieczarkarnię - ale przedwojenni właściciele zdecydowanie o tym nie myśleli. Dojrzewalnia owoców? Może...

Więc co to było?

To jest taka zagadka z młodości, która mnie wciąż dręczy. Może gdzieś budowano takie obiekty i ktoś coś o nich wie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

No nie zauważyłem by ktoś napisał, że setki tysięcy korzystało, zatem nie bardzo rozumiem sens tego protestu.

Albo ja czytam bez zrozumienia, albo Ty Secesjonisto. innego wyjścia nie ma. Pytanie w poście dotyczyło również sytuacji GENERALNEJ, czyli nie tylko zamożnych rodzin warszawskich.

I tyle, w temacie.

Udanego piątku ci życzę i innym zresztą też

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to niewiele się dowiedziałem z przedstawionych statystyk co generalnie gospodynie o różnych dochodach miały w swym domu, to już lepiej przedstawić sprzedaż sprzętu elektrycznego do użytku domowego były takie zestawienia prezentowane wówczas w tonach i w złotówkach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Drogi Secesjonisto przytoczę Ci kilka zdań napisanych przeze mnie na podstawie książki pt. Społeczeństwo polskie od X do XX w.*

Społeczeństwo polskie w okresie międzywojennym XX w. miało strukturę warstwowo – klasową dość złożoną, składało się bowiem z tzw. „górnych dziesięciu tysięcy”, czyli elity (arystokracja i najbogatsze ziemiaństwo, najbogatsi przedsiębiorcy), mieszkający w pałacach, dworach, posiadający na ogół liczną służbę, wszystkie nowinki techniczne.

Następna grupa to zamożne mieszczaństwo, więksi przedsiębiorcy, ziemiaństwo, najbogatsi przedstawiciele wolnych zawodów. Grupa to obejmowała kilkaset tysięcy osób. Miesięczny dochód rodziny z tej grupy to od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Pozwalało to na mieszkanie w willi, użytkowanie samochodu, zatrudnienie służby domowej.

Kolejny milion osób to inteligencja, średniego szczebla urzędnicy, zamożniejsi drobnomieszczanie, przedstawiciele wolnych zawodów. Dochody tej grupy były niższe niż grupy poprzedniej, ale pozwalały na życie w kilkupokojowym mieszkaniu, służącego, naukę dzieci w szkołach wyższych.

Niższa, 3-4 milionowa grupa to niżsi urzędnicy, wykwalifikowani robotnicy, rzemieślnicy i kupcy. Przedstawiciele tej grupy posiadali znacznie niższy poziom dochodów, nie wystarczający często na kształcenie dzieci w szkołach średnich i wyższych i dobre warunki mieszkaniowe.

5-6 milionowa grupa robotników i drobnych rzemieślników miała często problem ze stabilizacją zawodową, zagrożona była często bezrobociem i głodem. Rodziny zaliczone do tej grupy mieszkały na ogół w jednopokojowym mieszkaniu. W grupie tej istniało dość duże zróżnicowanie w zależności od miejsca zamieszkania i działu przemysłu.

Najliczniejszą grupą mocno zróżnicowaną dochodowo była ludność chłopska, liczącą ok. 15 mln osób. Do grupy tej zaliczano kmieciów, gospodarzy średniorolnych, gospodarzy małorolnych, półproletariat wiejski. Poziom zamożności chłopów uzależniony był również od dzielnicy chłopi-gospodarze w byłej dzielnicy pruskiej byli znacznie zamożniejsi niż chłopi w byłym Królestwie Polskim, a zwłaszcza w Galicji.

I teraz drogi Secesjonisto policz proszę odsetek tych, których stać było na to by kupić drogie stosunkowo AGD.

Druga sprawa - nic się nie dowiedziałeś z przedstawionych statystyk, więc proszę wezmę kalkulator i wyliczę Ci.

Załóżmy że jesteś młodym niewykwalifikowanym robotnikiem, chcesz założyć rodzinę.

Udaje Ci się wynająć 1 pokój od rodziny, tanio. Ale musisz wyremontować i wyposażyć kuchnię,

Wg cennika podanego wyżej mamy:

kredens, stół, półki itp. - 531 zł

piecyk gazowy - 31 zł

zlew - 26 zł

Razem 588 zł. Ty, tak jak kilka milionów Polaków zarabiasz 1 zł na godzinę, pracujesz 12 h, 6 dni w tygodniu, więc na miesiąc 288 zł.

Musisz jeść, trochę zapłacić za najem. Po ilu miesiącach b. skromnego życia uda Ci się kupić najprostsze wyposażenie kuchni? Musisz mieć tę kuchnię, potem łóżko, może stół do pokoju. Jak weźmiesz żonę, pojawią się dzieci - I mam dla Ciebie wiadomość - zapomnij że stać Cię będzie na kilkuset złotowy wydatek.

Za wikipedią** podam jeszcze - W 1919 roku koszty utrzymania wzrosły, w porównaniu z okresem przedwojennym, pięciokrotnie, natomiast zarobki trzykrotnie. Tendencje te występowały także w następnych latach.

* I. Ihnatowicz, A. Mączak, B. Zientara, J. Żarnowski, Społeczeństwo polskie od X do XX w., KiW 1996

**http://pl.wikipedia.org/wiki/Strajk_kolejarzy_w_Poznaniu_%281920%29

Edytowane przez fraszka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.