Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Wolf

"Sucza wojna"1946-1956 -nieznany epilog DWS

Rekomendowane odpowiedzi

Wolf   

Mało znanym faktem jest jedno z następstw II wojny światowej-wieloletnia "sucza wojna" w łagrach ,więzieniach i aresztach ZSRR .

Jak wiadomo w ZSRR m.in w konsekwencji wojny domowej a potem forsownej industrializacji i kolektywizacji,masowych przemieszczeń ludności itd znaczne rozmiary osiągała przestępczość kryminalna.Przestępcy zawodowi z czasem stworzyli własny kodeks będący kompilacją obyczajów przestępców z czasów caratu i nowego ustroju-czerpano m.in z wielopokoleniowych tradycji bandyckiej Odessy .W latach 30 pojawiła się w świecie przestępczym ZSRR m.in instytucja "wora w zakonie" (dosłownie-"złodzieja w prawie")koronowanego przez przestępczą społeczność kryminalnego autorytetu oraz urządzania bandyckich "schodek"-przestępczych zebrań .Schodka była najwyższą bandycką instancją. Najwybitniejszych przedstawicieli przestępczego fachu,którzy mieli za sobą przynajmniej jedną odsiadkę,wyrok sądowy,autorytet w swojej lokalnej przestępczej społeczności i nigdy nie współpracowali z władzami obdarzano zaszczytnym jak gdyby "szlacheckim","zawodowym" czy "naukowym" tytułem -"wora w zakonie".

Ustalono żelazne reguły postępowania obowiązujące "worów w zakonie" i zawodowych przestępców w ogóle:

-żadnej współpracy z władzami ,żadnego udziału w ogólnospołecznych przedsięwzięciach,nie przyjmowanie w obozach i więzieniach jak i w ogóle żadnych oficjalnych funkcji,nie wstępowanie do żadnych państwowych organizacji .Zakaz m.in wstępowania do wojska.Worów w zakonie dodatkowo obowiązywał zakaz zawierania małżeństw i zakładania oficjalnych rodzin.Wora w zakonie mógł "legalnie" zabić tylko inny wor w zakonie.Odstepstwa od reguł złodziejskiego kodeksu surowo karano.Przyszłego "wora w zakonie" mógł wytypować tylko wor w zakonie-na bandyckich schodkach uroczyście przeprowadzano koronacje.

Pojawienie się tego przestępczego samorządu z pewną ulgą powitały tak władze więzienne (porządek) jak i więzniowie polityczni(zakończenie dzikich walk i pojawienie się jakichś reguł i władz u przestępców kryminalnych).

W to jako-tako ustabilizowane życie przestępczej społeczności ZSRR odmierzane mantrą :-przestępstwo-sąd obóz/kolonia karna/więzienie -zwolnienie-kolejne przestępstwo-sąd-obóz-zwolnienie -itd jak i w życie całej społeczności radzieckiej dramatyczne zmiany wniosła dopiero rozpoczęta 22 VI 1941 Wielka Wojna Ojczyzniana.Pojawiła się mobilizacja(pobór obowiązkowy wielu roczników ) i dodatkowo zaciąg ochotniczy )do RKKA.Prowadzono go także w łagrach,aresztach i więzieniach.Pojawiły się hasła nie widziane w Rosji od 1920 roku-obrony ojczyzny przyciągające nawet część środowiska z kryminalną przeszłością zawodowych urków i worów. Część przestępców zawodowych i koronowanych "worów w zakonie " wierna tradycji i kodeksowi kategorycznie odmawiała zaciągu nawet za obietnicę skrócenia /anulowania im wyroku,nawet za obietnice darowania życia .Część jednak niepomna na przestępczy kodeks wstępowała do RKKA,zasilała kompanie marszowe itd .W dramatycznej sytuacji znajdowali się ci przestępcy ,których kierownicy więzień po prostu przekazywali w ręce przechodzących jednostek Armii Czerwonej .Stawał przed nimi wybór:-albo RKKA albo w przypadku odmowy natychmiastowe rozstrzelanie.Wstępujący do RKKA(a więc jak najbardziej-instytucji państwowej) uczestniczyli w walkach,otrzymywali państwowe odznaczenia a niejednokrotnie i stopnie podoficerskie ,zawierali też nielegalne -często frontowe małżeństwa.

Jeden z czołowych partyzantów radzieckich -Petro Werszyhora zyczliwie opisuje we wspomnieniach paru podwładnych z taką przeszłością,którzy jakoby zrehabilitowali się.

Przyszły marszałek K. Rokossowski pod Moskwą miał pod swoimi rozkazami całą niemal armię sformowaną z takiego elementu.

Niezłomni recydywiści odmawiający zaciągu do RKKA nawet za obietnice anulowania wyroku- uważali ich za zdrajców i wyrzutków łamiących przestępczy kodeks.Ogłosili ich "sukami". W czasie wojny a zwłaszcza już po zakończeniu wojny b.przestępcy wcieleni w czasie wojny do RKKA w b.wielu wypadkach po demobilizacji wracali do dawnego złodziejsko-bandyckiego fachu i w konsekwencji znów lądowali w aresztach,więzieniach i obozach.

Ponownemu pojawieniu się w miejscach odosobnienia dużej liczby osób z tej kategorii(przestępców wcielonych w czasie wojny do RKKA z więzień i obozów przy anulowaniu poprzednich wyroków )sprzyjało znaczne zaostrzenie w 1947 roku w ZSRR kar za kradzież mienia państwowego i prywatnego.

Przestępcza społeczność kierowana przez "niezłomną" recydywę w czasie wojny odmawiającą wstępowania do wojska ku ich zaskoczeniu po latach przyjmowała ich wrogo nazywając tę kategorię- "wojskowymi","awtomatczykami" i "polskimi złodziejami"-zbiorczo ochrzciła ich pogardliwie "sukami" ."Walczyłeś na froncie"?"Brałeś do ręki karabin-to jesteś suką"! Zabraniano im wstępu na bandyckie "schodki" i "prawiłki" grozono surowym ukaraniem za złamanie przestępczego kodeksu.

B.czerwonoarmiści zahartowani w sztrafkompaniach,strojbatalionach i na frontach dawni podwładni m.in K.Rokossowskiego nie zamierzali jednak dobrowolnie i bez walki rezygnować ze swoich praw i tytułów na rzecz zarzucających im tchórzostwo ludzi ,którzy sami bali się iść na front ,którzy ani jednego dnia nie wojowali .Dodatkowo wsparli ich m.in eks-własowcy-także b.czerwonoarmiści Po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyznianej ,zaostrzeniu w prawie kar za kradzieże i powrocie do drugiego domu(tzn aresztów,łagrów i więzień) już około 1946 roku zaczynała się sucza wojna która potrwać miała aż do 1956 roku.Po jednej stronie jako główna siła występowali kryminaliści- b.czerwonoarmiści skłonni do współpracy z władzami ("suki")oraz ci którzy się do nich przyłączyli -po drugiej "niezłomni" przestępcy-"ortodoksi" "wory w zakonie "wsparci przez swoich zwolenników.Walczono od kopalń Workuty po Władykaukaz na noże,łomy ,siekiery,łopaty itd -tak w pojedynkę jak i dużymi grupami.I tak samo jak na froncie-po zaciekłych toczonych ze zmiennym powodzeniem walkach,za cenę dużych strat,w walce wręcz z reguły zwyciężali b.czerwonoarmiści oraz ich alianci .Zwyciężali od Morza Czarnego aż po Morze Białe. Zmuszali oni "niezłomną" recydywę(pobiciem,grozbą zabójstwa,zabójstwami) do przyjmowania ich praw-"zsuczenia"przyjmowania nowego ustalonego w 1948 kodeksu .Oznaką tego było m.in ucałowanie przez błatnego(zawodowego przestępcę kryminalnego)-noża.Stawał się on w tym momencie "suką" i do "ortodoksów" nie miał już powrotu.

Domagali się ostatecznego ustalenia "nowego złodziejskiego prawa"poprzez modyfikację starego.

Administracja z pewnym zadowoleniem obserwująca wzajemne wybijanie się przestępców zawodowych sympatyzowała z "sukami "-w odróżnieniu od niezłomnych ,"worów" -zgadzali się oni przyjmować stanowiska np brygadzisty,oficjalnie pracować np jako fryzjerzy a jako eks-czerwonoarmiści niejednokrotnie kombatanci lepiej kojarzyli się władzom.Czasem godzinami nie podejmowano interwencji wobec krwawych walk "suk" z "worami ".Przeszkadzanie im przez pojedyńczych strazników czy nawet zwykłe patrole było niebezpieczne.

"Sucza wojna" pociągnęła tysiące ofiar w środowisku przestępczym.Adwersarze zabijali się także poza miejscami odosobnienia. Padło b.wielu "worów w zakonie"-kryminalnych autorytetów i przywódców .W końcu poważnie wykrwawieni ,postawieni w obliczu grozby zupełnego fizycznego wyniszczenia najwybitniejszych przedstawicieli swojej społeczności "worzy w zakonie" zdecydowali na przestępczej schodce że dawna służba w RKKA nie koliduje z fachem przestępczym i tytułem "wora w zakonie" zaś kryminalnym w tym także i "worom w zakonie","smotriawszym" itd w łagrach i więzieniach wolno przyjmować stanowiska od władz-brygadzisty itd oraz podejmować oficjalne prace "na etacie".

Koniec walk przyniosło także odizolowanie ocalalych "worów w zakonie" od pozostałych więzniów poprzez utworzenie wydzielonego więzienia przeznaczonego tylko dla nich .

Wieloletnia okrutna "sucza wojna" zakończyła się przyjęciem nowego bandyckiego kodeksu -pochłonęła tysiące istnień.Ale zwyciężyli w niej-b. czerwonoarmiści.

Pod koniec lat 50 liczba kryminalnych autorytetów-"worów w zakonie" wynosiła około 3% przybliżonej liczby(kilku tysięcy) posiadaczy tego zaszczytnego tytułu w latach 30.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Tekst w takiej formie i na tyle szczegółowy nigdzie się nie ukazał a sama sprawa wieloletniej "suczej wojny" zainicjowanej po wojnie w miejscach odosobnienia przez kryminalistów-b.kombatantów RKKA jest praktycznie nieznana w Polsce.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze tworzenie się tego typu struktur przestępczych zupełnie nie była związana z DWS - stąd nazwa tematu (: epilog) nie odpowiada rzeczywistości.

Po drugie chciałbym spytać o źródło informacji:

W dramatycznej sytuacji znajdowali się ci przestępcy ,których kierownicy więzień po prostu przekazywali w ręce przechodzących jednostek Armii Czerwonej

Kiedy, gdzie, w jakiej ilości i ile było takich przypadków - z podaniem źródeł prosiłbym, mogą być rosyjskojęzyczne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Powodem starcia i powojennej "suczej wojny" był powrót do miejsc odosobnienia nieobecnych w nich przez lata Wojny Ojczyznianej pensjonariuszy-weteranów RKKA uznanych przez "ortodoksów" przestępczego prawa za odszczepieńców i wyrzutków z powodu ich wstąpienia do RKKA i wykazanej skłonności do współpracy z władzami .

Co do przypadków przekazywania do wojska osób z więzień -to zdarzały się one w okresie 1941-1942 w strefie przyfrontowej przedwojennego ZSRR na którą wkraczał front .Przykładowo taki przypadek doprowadzenia do wojenkomnatu/tzn automatycznego wcielenia do RKKA 97 osób z miejscowego więzienia miał miejsce w 1941 w mieście Sumy/w USRR .

Zaś pierwszy znany dokument-instrukcja z BSRR dotycząca postępowania w tej sytuacji okresu wojny z lipca 1941 -jak raz nakazuje m.in wykorzystanie więzniów -"bytowików" przy pracach obronnych pod komendą RKKA.

Przypomnę ,że "prawdziwym" przestępcom i "worom w zakonie" w myśl bandyckiego kodeksu nie wolno było pracować.Bez względu na kary.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

z Bukowskiego o "suczej wojnie":

"... W dawnych czasach, zwłaszcza zaraz po wojnie, kryminaliści odnosili się do politycznych niezwykle wrogo, okradali ich, nawet mordowali. Na początku lat pięćdziesiątych nierzadko zdarzało się, że polityczni wszczynali bunty przeciw samowoli bandytów w łagrze ..."

Politycznymi, zaś byli ci którzy byli skazywani z artykułu o zdradę ojczyzny, co oznaczało także wziętych do niewoli. Być może o to szło. Bukowski opisuje to jako kontrast do czasów z lat przełomu 60 tych i 70 tych kiedy wyglądało dużo lepiej.

Poniżej o złodziejach w zakonie:

"... Słabo zresztą znam te sprawy. Wiem tylko, że w latach trzydziestych-czterdziestych, a nawet pięćdziesiątych, "ruch złodziejski" był w kraju niezwykle prężny. Pierwsza i podstawowa ich zasada - to odrzucenie państwa, całkowita odeń niezależność. Prawdziwy "złodziej w zakonie" pod żadnym pozorem nie może pracować - nie zważając na jakikolwiek przymus. Nie powinien mieć domu: poza więzieniem zamieszkuje w różnych melinach, albo, jak to się teraz mówi, błatchatach, u jakichś swoich zblatowanych przyjaciółek. Utrzymywać się winien z kradzieży, przy czym każdy prawdziwy złodziej szanował swą wąską specjalność i nie mógł jej zmienić. Zebrana danina nigdy nie powinna była być dzielona na równe części - trafiała do herszta i ten dzielił ją, jak uznał za właściwe, "sprawiedliwie". Ciekawe, że owych hersztów nigdy nie wybierano. Byli uznawani z mocy swego złodziejskiego autorytetu (dokładnie jak Politbiuro). W złodziejskim światku istnieje cała skomplikowana hierarchia, ustanawiana również nie w drodze wyborów, lecz w drodze naturalnej selekcji osobowości. Zgodnie z tą hierarchią odbywa się podział łupów, określa się, co komu przysługuje

Istnieje cała masa niepisanych reguł i tylko złodzieje o największym autorytecie mają prawo je interpretować - pełnić rolę sędziów w różnych sporach. Złodziejskie sądy, prawiłki - to również archaiczny i osobliwy przykład ludowej twórczości prawniczej. Wielokrotnie obserwowałem je w obozie - ciesząc się pewnym zaufaniem, brałem nawet w paru udział, oczywiście w charakterze obserwatora. U ich podstaw leży "proces powodowy", jeśli można to tak określić. Nie może odbyć się rozprawa przeciw złodziejowi zwołana przez całą społeczność - przyczyną może być jedynie indywidualne powództwo poszkodowanego, oskarżenie złożone przed współtowarzyszem obdarzonym największym autorytetem albo wręcz przed całym złodziejskim zgromadzeniem. Spór prawie nigdy nie kończy się rozejmem -jedna ze stron okazuje się winna i wtedy ta druga osobiście żąda satysfakcji (może to być wszystko - od zabójstwa czy gwałtu po zwykłe pobicie czy rekompensatę materialną). Dopiero gdy przegrany odmówi podporządkowania się werdyktowi, sędzia na mocy swej władzy osobiście wykonuje wyrok. Do tego momentu nikt nie ma prawa się wtrącać.

Złodziejskie prawo chroni tylko tych, którzy go przestrzegają. Osoba łamiąca je w poważny sposób okazuje się poza prawem (o czym również decyduje prawiłka) i potem każdy złodziej może postępować z nią według własnego uznania, nie obawiając się konsekwencji. Człowiek, który kiedykolwiek związany był z władzą (nosił na przykład opaskę funkcyjną albo doniósł na współtowarzysza), nigdy już nie będzie "w zakonie" i nie ma nawet prawa uczestniczyć w złodziejskiej naradzie. Nie można nawet powoływać go na świadka. Istnieje też przysięga - bożba. Słowo złodzieja - prawem. Powiedział, znaczy wykonał. Zdarza się również zwyczajne złodziejskie spotkanie, decydujące o ważnych dla wszystkich sprawach. Słowem, cały system reguł.

W podaniach złodziej, zbójca to zawsze dzielny chwat, wspaniały młodzieniec, sprytny i nieuchwytny, okrutny, ale sprawiedliwy, cieszący się powszechnym poważaniem. Istnieje masa pieśni i opowieści, w których złodziej występuje w szatach romantycznego bohatera. Tradycyjnie już złodzieje żyją w klanach i uważają się wzajemnie za braci.

Zgodnie ze swą uprzywilejowaną pozycją, w obozach czy więzieniach muszą być panami sytuacji. Więzienie to dla złodzieja rodzinny dom. Musi tam żyć wystawnie, mieć sługów-szestiorki *[szestiorka - więzień usługujący "szemranym", "złodziejom w zakonie".], pederastę w charakterze przyjaciółki, a wszyscy nie-złodzieje mają dobrowolnie płacić mu daninę. Złodziej nie ma prawa w więzieniu odbierać przemocą ani kraść - sami mają mu przynosić. Może wygrać w karty i oszukać, zrobić w konia. Jednocześnie jednak winien wspierać swego współbrata w tarapatach, okazywać szczodrość i wielkoduszność. Natomiast ci, których złodzieje ogrywają albo oszukują (różni na wpół zblatowani), idą odbierać dla nich okup albo kraść. Własnych mużyków, którzy płacą haracz, złodziej winien bronić, nie pozwalać, by działa im się krzywda, i czynić wśród nich sprawiedliwość. Tradycyjnie złodziej nie może dopuścić, by zwolniono go z więzienia - musi uciec. Pracować, rzecz jasna, nie ma prawa, ale figuruje na liście brygady, która odpracowuje za niego jego normę..."

Tu poniżej coś o owej wojnie:

"... Władzom udało się sprowokować w nim wrogość, stwarzając nową rasę złodziejską - "suki", czy też, jak sami siebie nazywali, "polskich złodziei". Różnica była niewielka. Sukami okazali się ci złodzieje, których władzom udało się zmusić do pracy, różnymi okrutnymi metodami spychając ich na skraj zagłady. Potem w niektórych łagrach zrobiono z nich "naczalstwo" - brygadzistów, majstrów itp., i wówczas to oni zaczęli siłą wyganiać innych do roboty. Wybuchła słynna "sucza wojna", kiedy to złodziej i suka nie byli w stanie żyć w tej samej celi czy obozie - jeden musiał zabić drugiego. Naczalstwo zaś siłą zaganiało do suczego obozu złodziei, a do złodziejskiego suki - i zaczęła się najprawdziwsza rzeź. Słowem, do naszych czasów nie ostało się praktycznie "złodziei w zakonie" - może w sumie kilkudziesięciu dokończą żywota po więzieniach (paru z nich spotkałem jeszcze we Władimirze)..." [owe nasze czasy to przełom l. 60-tych i 70 tych - F.]

Bukowski podejrzewa, że owa "wojna" została wywołana przez władzę, aby rozbić ów więzienny kodeks i sprawić by mieć mniej i łatwiejszą robotę w więzieniach.

pozdr.

Cytaty ze strony: http://niniwa2.cba.pl/bukowski_i_powraca_wiatr_2.htm

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Bukowski(jak zwykle)sporo pomieszał lub zmyślił.

"Sucza wojna" zaczęła się około 1946."Suki" to pierwotnie kryminaliści-eks-żołnierze RKKA odrzuceni i potępieni po powrocie do miejsc odosobnienia przez przestępczą społeczność pozostająca pod wpływami "ortodoksów" kryminalnego kodeksu -ludzi,którzy w łagrach i więzieniach odmówili/nie skorzystali z możliwości zaciągnięcia się do RKKA ."Polskimi złodziejami" to oni sami(weterani) nigdy się nie nazywali-to ich tak obelżywie nazywano.

Co do władz-to aby zakończyć walki wystarczało nie osadzać po pierwszych doświadczeniach eks-weteranów razem z pozostałymi ale same walki zainicjowało i sprowokowało odrzucenie i potępienie "suk" (b.czerwonoarmistów)przez tę część "worów w zakonie" ,którzy całą wojnę spędzili w więzieniu i zapowiedzi karania ich za złamanie przestępczego kodeksu.Kodeksu zabraniajacego m.in zgłaszania się do wojska jako pracy/służby dla państwa.Niedopuszczanie ich na bandyckie schodki i prawiłki stanowiące przestępcze prawo i sądownictwo.

No to zahartowani na wojnie eks-podwładni m.in K.Rokossowskiego odpowiedzieli na tę prowokację dekowników ,którzy ani dnia nie byli na froncie a frontowcom zarzucali tchórzostwo i zdradę oraz złamanie kodeksu .

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Wolf: tak po prawdzie to władze radzieckie zrobiły rewolucję "ręcami" więźniów, która pozwalała wykończyć sporą część z nich. tak naprawdę frontowcy skazywania z artykułów typowo politycznych, którzy już niejedno przeżyli nie godzili się na takie a nie inne traktowanie. Bo i czemu. Ortodoksi jak ich nazywasz uważali RKKA za aparat przymusi [służbę], poza wyjątkiem kiedy chodziło o handel z tą instytucją.

Pytanie czy aby za ową "wojnę" nie uznawano także tego, że tworzono więzienia / oddziały o przewadze jednych lub drugich i nie dosyłano tej drugiej strony. W takim wypadku wystarczało nie wnikać w porachunki więzienne, co gdzie i komu kto zrobił, by ilość osadzonych w łagrach i temu podobnych więzieniach spadła w ciągu kilku lat...

Bukowski pisze także wyraźnie, że na przełomie lat 60-tych i 70-tych stara kultura więzienna [ortodoksi] w zasadzie już nie istniała, została zniszczona. Za dużo ludzi z więzień poszło do wojska...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Witam;

Wolf: tak po prawdzie to władze radzieckie zrobiły rewolucję "ręcami" więźniów, która pozwalała wykończyć sporą część z nich. tak naprawdę frontowcy skazywania z artykułów typowo politycznych, którzy już niejedno przeżyli nie godzili się na takie a nie inne traktowanie. Bo i czemu. Ortodoksi jak ich nazywasz uważali RKKA za aparat przymusi [służbę], poza wyjątkiem kiedy chodziło o handel z tą instytucją.

Pytanie czy aby za ową "wojnę" nie uznawano także tego, że tworzono więzienia / oddziały o przewadze jednych lub drugich i nie dosyłano tej drugiej strony. W takim wypadku wystarczało nie wnikać w porachunki więzienne, co gdzie i komu kto zrobił, by ilość osadzonych w łagrach i temu podobnych więzieniach spadła w ciągu kilku lat...

Bukowski pisze także wyraźnie, że na przełomie lat 60-tych i 70-tych stara kultura więzienna [ortodoksi] w zasadzie już nie istniała, została zniszczona. Za dużo ludzi z więzień poszło do wojska...

pozdr

Z całym szacunkiem dla Senatora, ale co znaczą:

Ortodoksi jak ich nazywasz uważali RKKA za aparat przymusi

i

tak naprawdę frontowcy skazywania z artykułów typowo politycznych

To jest w języku "Kali..."

Pytanie czy aby za ową "wojnę" nie uznawano także tego, że tworzono więzienia / oddziały o przewadze jednych lub drugich i nie dosyłano tej drugiej strony.

Są na to dowody?

Mam nadzieję, że nie takie same jak w kwestii dymisji Todta. :)

*Z całą świadomością ostrzeżenia mój post powstał, ale tego typu posty osoby w randze Senatora nie przystają.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

FSO -nie czytasz uważnie."Suki" to kryminaliści z przeszłością w RKKA a nie polityczni.Politycznych złodziejski kodeks nie obowiązywał.

Ich liczba(weteranów RKKA-kryminalistów) zwiększyła się gwałtownie w 1947 roku po zaostrzeniu w ZSRR kar za kradzieże-poprzednie kary z czasów przedwojennych im(kryminalistom wcielonym w czasie wojny do RKKA) darowano.

"Suki" kontra "wory"(i kilka pomniejszych grup) to był spór kryminalnych.Bynajmniej nie ze szlachetnych pobudek.Polityczni w wojnie "suk" z "worami" generalnie nie uczestniczyli.

A na fizyczne wyniszczenie "worów w zakonie " decydujący wpływ miało nie tyle wojsko -co wieloletnia "sucza wojna".

Zainicjowana w miejscach odosobnienia wówczas gdy eks-czerwonoarmistom i kryminalistom zarazem odmówiono praw w świecie przestępczym oskarżając ich o złamanie bandyckiego kodeksu(zakazującego służby w RKKA czy jakiejkolwiek pracy dla państwa) i usiłowano wykluczyć ze złodziejskiej wspólnoty,odmawiano prawa występowania w złodziejskich "sądach" ,zapowiadano ukaranie za złamanie kodeksu .

A wśród kryminalistów wcielonych w czasie wojny do RKKA byli i wybitniejsi reprezentanci przestępczego świata ,którzy nie zamierzali godzić się z wykluczeniem i degradacją.

Podjęli walkę-o Prawo i Sprawiedliwość,o reformę kodeksu .

Oraz o możność zajmowania przez kryminalistów oficjalnych łagrowych funkcji-starostów,dziesiątników itd i pracy na posadach -takich jak np fryzjera czy felczera .

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Wuitam;

Wolf: czytam uważnie. Problem brał się z tego, że z jednej strony nie wolno było "ortodoksom" popierać systemu, co oznaczało m.in. służenie w RKKA.To jedna sprawa. Druga - to taka, że tak naprawdę idąc "na ochotnika" [o jednym z dowódców pisano, że z więzień wyciągano do wojska wszystkich kogo się dało], nie mieli wyjścia. Co by nie uczynili było źle. Trzecim problemem jest to, że całą masę byłych żołnierzy wtrącano do więzień, i jest to okres właśnie po '45 r. Wtrącano ich z artykułów politycznych: za zdradę ojczyzny. Formalnie wyglądało to tak, że były stricte kryminalista, stawał się teraz politycznym. Bo za dużo widział, bo się poddał, bo "coś tam". Z odpowiednio długim wyrokiem, który dawał mu o wiele mniej praw niż miał wcześniej. Za paragraf.

Efektem tego było to co piszesz - walka o zmianę kodeksu, którą wykorzystał także aparat polityczny i więzienny państwa. Niech się sami wykończą.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

FSO-porachunki "suk" z "worami" to porachunki zawodowych kryminalistów.

Politycznych w to nie wciągali bo ich kodeks przestępczy nie obowiązywał.Nie zmuszano ich do 'zsuczania",nie podawano do ucałowania noża -to była wewnętrzna sprawa kryminalistów zawodowych.

Zaś na zwielokrotnienie dopływu eks -żołnierzy RKKA-amnestionowanych niegdyś "ugołowników" do miejsc odosobnienia owszem miała wpływ dokonane w 1947 w ZSRR zaostrzenie prawodawstawa (zaostrzenie kar za kradzież mienia państwowego i prywatnego).A b.wielu kryminalistów-złodziei ,"worów w zakonie" itd wróciło do dawnego fachu i chwilowo wcielenie do wojska w czasie wojny czy odznaczenia bojowe nie miały tu nic do rzeczy-nie "zresocjalizowali się " w czasie wojny.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Przykładem takiej skomplikowanej biografii są choćby losy gieroja ZSRR sierżanta gwardii Nikołaja Kulby.

Przed wojną 2-krotnie sądzony(w 1941 wyrok sądowy 10 lat pozbawienia wolności za udział w bandzie zajmujacej się grabieżami/rozbojami). Od sierpnia 1942 w Armii Czerwonej do której zgłosił się odbywając wyrok sądowy. Najlepszy snajper w dywizji-zlikwidował ponad 30 żołnierzy wroga.W 1943 za zasługi w walce(m.in ranny zastąpił ranionego dowódcę kompanii i poprowadził żołnierzy do ataku) a w innej z walk będąc po raz kolejny ciężko rannym zdołał mimo to zlikwidować niemiecki cekaem w grudniu 1943 odznaczony orderem bohatera ZSRR-orderu nie otrzymał gdyż znajdował się w szpitalu po zranieniu.W końcu lat 50 -w 1958 roku gdy chciano wręczyć mu to odznaczenie okazało sie że odbywa (już drugą po wojnie) karę pozbawienia wolnosci za przestępstwa kryminalne m.in gwałt. W 1959 b.sierżant gwardii Nikołaj Kulba został pozbawiony wszelkich orderów i odznaczeń.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mało znanym faktem jest jedno z następstw II wojny światowej-wieloletnia "sucza wojna" w łagrach ,więzieniach i aresztach ZSRR .

Jak wiadomo w ZSRR m.in w konsekwencji wojny domowej a potem forsownej industrializacji i kolektywizacji,masowych przemieszczeń ludności itd znaczne rozmiary osiągała przestępczość kryminalna.Przestępcy zawodowi z czasem stworzyli własny kodeks będący kompilacją obyczajów przestępców z czasów caratu i nowego ustroju-czerpano m.in z wielopokoleniowych tradycji bandyckiej Odessy .W latach 30 pojawiła się w świecie przestępczym ZSRR m.in instytucja "wora w zakonie" (dosłownie-"złodzieja w prawie")koronowanego przez przestępczą społeczność kryminalnego autorytetu oraz urządzania bandyckich "schodek"-przestępczych zebrań .Schodka była najwyższą bandycką instancją. Najwybitniejszych przedstawicieli przestępczego fachu,którzy mieli za sobą przynajmniej jedną odsiadkę,wyrok sądowy,autorytet w swojej lokalnej przestępczej społeczności i nigdy nie współpracowali z władzami obdarzano zaszczytnym jak gdyby "szlacheckim","zawodowym" czy "naukowym" tytułem -"wora w zakonie". ...

Z terminem "wor w zakonie" spotykalem sie. Ale nie wiedzialem dokladnie keidy on powstal i co on oznaczal. Dziekuje za bardzo ciekawy opis.

Ludwik Kowalski (zobacz Wikipedia)

.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mało znanym faktem jest jedno z następstw II wojny światowej-wieloletnia "sucza wojna" w łagrach ,więzieniach i aresztach ZSRR .

Jak wiadomo w ZSRR m.in w konsekwencji wojny domowej a potem forsownej industrializacji i kolektywizacji,masowych przemieszczeń ludności itd znaczne rozmiary osiągała przestępczość kryminalna.Przestępcy zawodowi z czasem stworzyli własny kodeks będący kompilacją obyczajów przestępców z czasów caratu i nowego ustroju-czerpano m.in z wielopokoleniowych tradycji bandyckiej Odessy .W latach 30 pojawiła się w świecie przestępczym ZSRR m.in instytucja "wora w zakonie" (dosłownie-"złodzieja w prawie")koronowanego przez przestępczą społeczność kryminalnego autorytetu oraz urządzania bandyckich "schodek"-przestępczych zebrań .Schodka była najwyższą bandycką instancją. Najwybitniejszych przedstawicieli przestępczego fachu,którzy mieli za sobą przynajmniej jedną odsiadkę,wyrok sądowy,autorytet w swojej lokalnej przestępczej społeczności i nigdy nie współpracowali z władzami obdarzano zaszczytnym jak gdyby "szlacheckim","zawodowym" czy "naukowym" tytułem -"wora w zakonie".

(...)

Owa instytucja powstała w latach dwudziestych, a nie - trzydziestych. Ówczesne walki o wpływy osłabiły świat przestępczy, co dało asumpt do uporządkowania praw (: ujednolicenia) i reorganizacji struktur. Wtedy też ukonstytuowały się zasady postępowania "koronowanych".

Pierwsze pęknięcia też nie dotyczą się tylko okresu Wojny Ojczyźnianej:

"W latach dwudziestych XX w. w rosyjskich zakładach karnych przebywało zdecydowanie więcej ofiar represji politycznych niż kryminalistów. Zaistniała sytuacja była konsekwencją ustanowienia reżimu dyktatorskiego z ogromną siłą organów represji, praktycznie wojskowego systemu zarządzania państwem w warunkach surowej dyscypliny i stosowania represji. Administracja zakładów karnych aprobowała znęcanie się „złodziei” nad „politycznymi”, z których większość stanowili zwykli robotnicy i chłopi. Taka współpraca z administracją podzieliła „koronowanych”. Zaczął obowiązywać nowy kodeks, który pozwalał na częściową współpracę z pracownikami więzień".

/K. Laskowska "Ewolucja przestępczości zorganizowanej w Rosji", "Miscellanea Historico-Iuridica", T. VI, 2008, s. 59; za: "Kriminołogija", red. W. N. Kudriawcew, W. J. Eminow/

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.