Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
atrix

Armia Andersa pozostaje w ZSRR

Rekomendowane odpowiedzi

atrix   

Jak wyglądała by sytuacja polityczna, gdyby Armia Andersa pozostała w ZSRR i jej stan osobowy by się powiększył. Jak by wyglądało powstanie Warszawskie, gdyby na Warszawskiej Pradze staneli polscy żołnierze z Armi Andersa. Jak by wyglądała sytuacja Polski po 1945 roku, po pokonaniu niemiec hitlerowskich. Czy słusznym było wycofanie tej armi z ZSRR. Czy był to błąd który skutkował powojenną komunizacją polski i utratą suwerenności.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że temat nadaje się do historii alternatywnej (i szczerze mówiąc, nie jestem pewny, czy już podobny nie istnieje). Zatem wypada apelować do Moderatora o ewentualne połączenie wątków.

Ale ad rem. Będąc młodym człowiekiem, uważałem, że pozostanie Armii Andersa w ZSRR mogłoby mieć istotny wpływ na zmianę losów Polski pod koniec II-ej wojny światowej. Przyczynić się do utrzymania większego zakresu niezależności.

Dziś jestem zdecydowanie bardziej sceptyczny. Sądzę, że per saldo nie miałoby to wielkiego znaczenia. Polska była zbyt mało liczącym się państwem, a Armia Andersa drobiazgiem w skali zmagań gigantów, aby mieć istotny wpływ na bieg spraw w skali globalnej. Co zresztą było oczywistą, acz daleką konsekwencją wydarzeń sprzed mniej więcej 300. laty, kiedy nasi praojcowie "spaprali" możliwość uczynienia z Polski mocarstwa na skalę europejską. Od tego czasu jesteśmy bowiem tylko drugo(trzecio?)rzędnym graczem, mogącym wykorzystywać ewentualnie sprzyjającą koniunkturę (vide - 1918 rok). W latach 40. koniunktury dla Polski po prostu nie było, mimo że nasi politycy często do końca wierzyli, wbrew oczywistym faktom, w powtórkę roku 1918.

Stalin był graczem przebiegłym i pragmatycznym. Widząc zachowanie mocarstw zachodnich, ukierunkowanych na daleko idące wobec niego ustępstwa, nie miał żadnych powodów, aby iść na poważne koncesje wobec Polski. W szczególności Polski rządzonej przez polityków mu z istoty rzeczy niechętnych, nieskłonnych do jednoznacznego podporządkowania, czy nawet tylko do uprawiania polityki "finlandyzacji". Armia Andersa była siłą zbrojną takich właśnie polityków, przeszkodą dla stalinowskich planów przemodelowania stref wpływów w Europie. I dlatego Stalin z takim entuzjazmem zgodził się na jej dyslokację do Iranu.

Koniec tej armii, gdyby jakimś cudem pozostała w ZSRR, byłby prawdopodobnie dość smutny. Ponieważ nie było raczej większych szans, aby kierownictwo w niej przejęli oficerowie jednoznacznie proradzieccy (chociażby kadra z "willi szczęścia"), skierowana zostałaby na odcinek frontu, gdzie by ją Niemcy sobie wybili. Lub sprowokowano by w niej antyradziecki bunt (o co w sumie aż tak by trudno nie było) i ze smutkiem by ją rozbrojono, nie mając oczywiście innego wyjścia. Albo sprowokowano by masową, samowolną ucieczkę do Iranu (np. ograniczając racje żywnościowe, czy rozpuszczając pogłoski o rozbrojeniu i wywózce na Syberię). Z ewentualnych resztek powstałaby potem dywizja kościuszkowska i 1 Korpus. I potem poszłoby tak, jak poszło w rzeczywistości. Oczywiście, z przynajmniej milczącą akceptacją zachodnich "sojuszników" Polski.

Maksimum tego, co mogła uzyskać Polska w tych warunkach - zakładając, iż nie doszłoby do cudu w rodzaju zakończonego sukcesem lądowania aliantów zachodnich na Bałkanach i ich zwycięskiego marszu do centrum Europy - to był status powojennej Finlandii. Byłaby to gra jednak bardzo niepewna (decyzja Stalina odnośnie do wyboru - PRL, czy "finlandyzacja" - w sytuacji gdy miał tyle atutów w ręku, wydaje się jasna, dowodem może być smutny los Benesza), a poza tym wymagałaby szalonej zmiany zapatrywań polskiej elity wojskowo-politycznej (i to już chyba w okolicach roku 1941-1942). Do której ta po prostu nie była zdolna.

Istnieje zatem nader niewielkie prawdopodobieństwo, że pozostanie Armii Andersa w ZSRR mogłoby być jednym z elementów układanki, która pozwoliłaby na powstanie w środku Europy swoistej Finlandii Paasikivi i Kekkonena. Ale to dosyć - moim dzisiejszym zdaniem - karkołomna koncepcja.

Polska Ludowa była zatem - moim zdaniem - dosyć nieuniknioną konsekwencją europejskiego układu sił. Jedyne co pozostawało Polakom, to uczynić ją w miarę znośną. Co się w sumie z czasem całkiem, całkiem udało.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

atrix: na wojnie jak na wojnie [choć temat nadaje się jako żywo do Altrnatywnej] - od '42 roku było toczonych tyle bitew, że utrata jednej dywizji, armii czy nawet kilku - nie była dla Stalina problemem. Wystarczy poczytać o stratach wojsk radzieckich, o tym co zostało zafundowane 1 A W.P. pod Lenino. Oczywiście uzupełnienia byłyby już innego sortu, a w czasie ćwiczeń byłyby może nie szkolone ideologicznie, ale... nazwijmy to bardziej świadome klasowo.

Przy okazji, kilka porażek oznaczałoby to także skompromitowanie Andersa jako dowódcy i możliwą próbę jego odsunięcia od dowodzenia. Możliwości multum... Podejrzeń niemal zero.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jest stara zasada - jak toniesz (czy raczej - jak cię topią) to nie wykonuj ruchów pomagających pakującym cię pod wodę. My, Polacy jesteśmy niejakimi specjalistami od takich ruchów (od konfederacji barskiej po Powstanie Warszawskie, a może i po "karnawał Solidarności"). Wyjście Armii Andersa było niewątpliwie działaniem z podobnego katalogu. Aczkolwiek pozostaję w przekonaniu, że jej pozostanie w ZSRR jakiegoś zasadniczego wpływu na losy Polski by nie miało. Ogólnie, za mało atutów w tej wojnie mieliśmy. Znaczy się - dywizji - i generalnie sił tudzież środków.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
Wyjście Armii Andersa było niewątpliwie działaniem z podobnego katalogu.

Czyli powinniśmy zostać tam i pozwolić Sowietom wysyłać osobno dywizje niewyekwipowane, słabo uzbrojone, złożone z wycieńczonych włóczęgów na południowy odcinek Frontu Wschodniego, żeby zostały zmiecione?

Nie przekonuje mnie to. Dobrze się stało, że zostały wyprowadzone, bo przynajmniej ich żołnierze mogli przeżyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
o tym co zostało zafundowane 1 A W.P. pod Lenino

Pod Lenino nie było "1 A W.P."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   
Czyli powinniśmy zostać tam i pozwolić Sowietom wysyłać osobno dywizje niewyekwipowane, słabo uzbrojone, złożone z wycieńczonych włóczęgów na południowy odcinek Frontu Wschodniego, żeby zostały zmiecione?

Nie przekonuje mnie to. Dobrze się stało, że zostały wyprowadzone, bo przynajmniej ich żołnierze mogli przeżyć.

Ale niewyekwipowane i słabo uzbrojone, można było wysłać na bliski wschód ?. Andreasie przeżyli co do jednego szczególnie pod Monte Casino. Ale cóż tam ginąć za imperium brytyjskie. Bo chyba to było jedynym celem by Armie Andersa wyprowadzić z ZSRR.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

gregski: mea culpa, mea culpa mea magna culpa. <Masz rację powinno być 1 Dyw. Piechoty, ale ogólnie sens "rzezi" czy możliwości "wykończenia" pozostaje taki sam. Sam Berling był mocno przerażony jak widział i opisywał to co się działo pod Lenino, jaki był teren i w ogóle przebieg samej bitwy. Małe pytanie: ile takich bitew mógł Stalin wymyślić polskim oddziałom? Multum.

Andreas: wojsko zostawić, pogonić dowództwo, lub zmusić je do zmiany / elastyczności poglądów w kwestii ważności sojuszników.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
Ale niewyekwipowane i słabo uzbrojone, można było wysłać na bliski wschód ?. Andreasie przeżyli co do jednego szczególnie pod Monte Casino. Ale cóż tam ginąć za imperium brytyjskie. Bo chyba to było jedynym celem by Armie Andersa wyprowadzić z ZSRR.

Primo: a czy na bliskim Wschodzie to oni poszli z karabinami przeciw czołgom niemieckim? Jakoś mi to umknęło.

Bo taki los, zdaje się, czekałby ich przy pozostaniu w ZSRR.

Secundo: nie mówię, że każdy z nich przeżył. Ale akurat Monte Cassino, Ancona i Bolonia były lepszym wyborem niż zmiecenie wszystkich pod Charkowem.

Tertio, FSO: kogo pogonić? Stalina? Czym?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Andreas: pogonić dowództwo - nie Stavkę. Czyli - pogonić Andersa. Kilka klęsk pod rząd, a rok '42 nie należał do najciekawszych w ZSRR dla RKKA. Klęski - oznaczają dowództwo, co oznacza, że albo Anders ginie przy okazji jakiejś walki, albo zostaje zdymisjonowany i zostaje nim ktoś inny.

Pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Czyli powinniśmy zostać tam i pozwolić Sowietom wysyłać osobno dywizje niewyekwipowane, słabo uzbrojone, złożone z wycieńczonych włóczęgów na południowy odcinek Frontu Wschodniego, żeby zostały zmiecione?

Andreasie, chodziło mi o to, że wyjście Armii Andersa z ZSRR było niewątpliwie bezpłatnym, olbrzymim prezentem dla Stalina. Czy jej pozostanie tam zmieniłoby losy Polski - to poddawałem dosyć mocno wcześniej w wątpliwość, zakładając także wariant z podstawieniem tej armii Niemcom do wybicia.

Jedno jest pewne, jej wpływ na losy Polski w Iranie, Iraku, Palestynie, czy we Włoszech był de facto żaden. W przypadku pozostania w ZSRR możemy się zastanawiać, czy doszłoby do cudu. Kiedyś myślałem, że było to niewykluczone. Teraz nader wątpię. Cuda w historii się zdarzają, jak za Fryderyka Wielkiego, ale są dosyć rzadkie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
Andreasie, chodziło mi o to, że wyjście Armii Andersa z ZSRR było niewątpliwie bezpłatnym, olbrzymim prezentem dla Stalina. Czy jej pozostanie tam zmieniłoby losy Polski - to poddawałem dosyć mocno wcześniej w wątpliwość, zakładając także wariant z podstawieniem tej armii Niemcom do wybicia.

Zgodzę się. Jednak mimo wszystko, z dwojga złego był to lepszy wybór, niż wysłanie tej gromady włóczęgów na front i pozwolenie Niemcom wybicia ich co do nogi. A znając życie, gdyby dostali się do niewoli, nie mieliby pewnie lepszego losu od czerwonoarmistów.

Zaś w powojennej Polsce Andersa uznawano by za zdrajcę, przez którego ''nikczemne i kontrrewolucyjne działania, sprzeczne z realnymi interesami narodu polskiego, doprowadziły do zniszczenia Armii Polskiej w ZSRR''.

Jedno jest pewne, jej wpływ na losy Polski w Iranie, Iraku, Palestynie, czy we Włoszech był de facto żaden.

A co miałoby jakikolwiek wpływ na losy Polski po zerwaniu stosunków przez ZSRR z rządem w Londynie, a potem po konferencji teherańskiej? Chyba tylko wystawienie przez Polskę czwartej armii Koalicji(czyli - jak mówisz - cud Domu Brandenburskiego).

Armia Polska zostając w ZSRR nie mogłaby zmienić losów Polski.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

w kwestii niewoli: być może nie byłoby aż tak źle jak myślisz. Polska i Niemcy mieli podpisane konwencje o wzajemnym traktowaniu jeńców wojennych, osób wziętych do niewoli. Organizacyjnie byłyby to jednostki mniej lub bardziej podległe RKKA, lecz z bardzo wielu powodów także politycznych - oddzielne i traktowane jak armia niezależnego kraju, mającego swój rząd i władze. Czyli jest spora szansa, że trafialiby do stalagów czy oflagów.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

To może słowo o warunkach bytowych w ZSRR - Śmiertelność panowała ogromna. Guzar zasłużył sobie na miano "obozu śmierci". Wypadki zachorowań i śmierci na tyfus zdarzały się i w Jangijulu, i we Wrewskoje, w Szachrisjabie i w Kermene. Guzar bił jednak wszystkie rekordy. Sprzyjały temu fatalne warunki, zakażona woda. Dostęp do chorych łatwy, i to nie tylko dla żołnierzy stacjonujących w pobliskim obozie, ale i dla ludzi z zewnątrz, zwłaszcza dla domokrążnych handlarzy donoszących arbuzy i inne owoce, które powodowały krwawą biegunkę. Bywały dni, kiedy pluton saperów nie schodził z cmentarza, nie mogąc nadążyć z kopaniem grobów.  za: A. Olszewski, Tropikalnym szlakiem 2 Korpusu, Warszawa 1970, s.14

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.