Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Andreas

Zbrodnie wojenne na morzach

Rekomendowane odpowiedzi

Andreas   

Czołem!

Tym razem o zbrodniach marynarek wojennych stron biorących udział w II WŚ.

Na myśl nasuwają mi się głównie dwa przykłady - gdy Amerykanie zdobywając U-505 początkowo zaczęli ostrzeliwać bezbronnych marynarzy z U-Boota ogniem z działek.

I drugi - chyba najbardziej zaskakujący - mord dokonany przez marynarzy z U-852 na rozbitkach z zatopionego parowca SS ''Peleus''.

A jakie Wy znacie przykłady zbrodni wojennych? Zapraszam do dyskusji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Temat rzeka , w czasie bitwy o Midway japońscy " marynarze " zamordowali kilku lotników amerykańskich wyłowionych w pobliżu swoich okrętów , min ścięto na pokładzie niszczyciela "Arashi", W. Osmus z lotniskowca "Yorktown" uprzednio bito go i brutalnie przesłuchano , innych amerykańskich pilotów po torturach i przesłuchaniach utopiono w morzu .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Wlasciwie to czy warto szczegolowo roztrzasac w tym temacie "dokonania" Japonczykow? Przeciez u nich to byla norma. Mniej miejsca zajeloby wymienienie sytuacji, w ktorych nie dopuscili sie jakiegos bestialstwa...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

A ja powiem o jedynej zbrodni wojennej popełnionej przez Kriegsmarine.

18 stycznia 1944r. z Kilonii wypływa na pierwszy patrol bojowy U-852(typ IX D2), dowodzony przez 28-letniego Kapitanleutnanta Heinza-Wilhelma Ecka. Celem była baza Penang na Oceanie Indyjskim.

13 marca 1944r. obserwator dostrzegł sylwetkę parowca, po dwóch godzinach, o godz. 19.50 przystąpiono do ataku torpedowego na powierzchni z krótkiego dystansu. Obydwie wystrzelone torpedy trafiły w cel. Ofiarą okazał się grecki parowiec o wielonarodowej załodze, SS Peleus, dowodzony przez Minasa Mavrisa. Załoga parowca w całości uratowała się(35 członków). Eck zabrał na pokład dwóch rozbitków: trzeciego oficera Agisa Kelafasa i marynarza rosyjskiego Pierre'a Neumanna, którzy po przesłuchaniu zostali zwolnieni. Marynarze z U-Boota na pamiątkę zabrali koło ratunkowe z nazwą statku, które miał na sobie Rosjanin. Eck nalegał, by nie zapalali świateł, dopóki nie oddalą się wystarczająco daleko od okrętu.

Następnie Eck podjął decyzję o zatarciu śladów, gdyż obawiał się przedwczesnego wykrycia, a w efekcie - nawet zatopienia U-Boota. Dlatego też wydał rozkaz ostrzelania rozbitków z działek, karabinów i pistoletów maszynowych oraz obrzucenia ich granatami. Przeciwko temu rozkazowi była większość oficerów, m. in. I oficer Ob-Lt. z. S. Gerhard Kolditz i główny mechanik Hans Richard Lenz, podobnie jak II oficer, 21-letni August Hoffmann i wieloletni przyjaciel Ecka, 33-letni lekarz okrętowy Walter Weisspfennig. Ostatecznie, trzech ostatnich wzięło bezpośredni udział w masakrze. Lenz zabrał karabin maszynowy bosmanowi Wolfgangowi Schwenderowi, gdyż, jak sam stwierdził później: nie mógł powierzyć tak odpowiedzialnego zadania Schwenderowi, znanemu od dawna jako leser i zakała korpusu podoficerskiego okrętu. Hoffmann i Weisspfennig w egzekucji wzięli udział na bezpośredni rozkaz Ecka. Hoffmann tłumaczył niechęć tym, że żal było mu rozbitka, którego wcześniej przesłuchiwał i nie chciał strzelać do tych ludzi.

Ostrzał trwał około pięciu godzin, kiedy U-Boot krążył między tratwami, ostrzeliwując je z pistoletów i karabinów maszynowych, oraz obrzucając granatami.

O godzinie 1.00 Eck wydał rozkaz zanurzenia się. Na pokładzie panowała nieprzychylna mu atmosfera, a marynarze byli wzburzeni zbrodniczym rozkazem. W związku z tym zszedł do centrali. Jak później wspominał, odniósł wrażenie, że na pokładzie panuje ponury nastrój. (...) Wyjaśniłem załodze, że z ciężkim sercem podjąłem decyzję usunięcia śladów po zatopionym statku..

W wyniku ostrzału zginęło 31 członków załogi, kolejny(Agis Kefalas) zmarł później w wyniku infekcji ramienia. Po ponad miesiącu ocalała trójka(dwóch Greków - I oficer Antonios Liossis i marynarz Dimitros Argyros oraz obywatel brytyjski Rocco Said)zostali odratowani przez portugalski statek SS Alexandre Silvia.

Natomiast U-Boot kontynuował misję, 1 kwietnia zatopił kolejny statek - SS Dahomian. Jednak po kolejnym miesiącu szczęście odwróciło się od Niemców i 3 maja - po zauważeniu okrętu dzień wcześniej przez Wellingtona, pilotowanego przez H. Roya Mitchella z 621. Sqdn. - u wybrzeży Somalii zostali zaatakowani przez 6 Wellingtonów z Sqdn. 621. i 8. W wyniku zbombardowania bombami głębinowymi na powierzchni, zginęło 7 członków załogi(w tym I oficer Gerhard Kolditz), a okręt poniósł uszkodzenia. Mimo to, dzięki podjętej walce z samolotami z broni plot. udało się wyrzucić okręt na brzeg. Mimo prób zniszczenia wraku przez odpalenie ładunków wybuchowych, Anglicy przejęli cały wrak, wraz z wiroszybowcem Fa-330 i - co najważniejsze - dziennikiem pokładowym. Dzięki niemu, zeznaniom załogi oraz zeznaniom rozbitków z Peleusa udało się ustalić, kto dokonał masakry.

Wszystkich członków załogi wyłapano po kilku dniach, w tym Ecka, którego przetransportowano do Adenu.

W październiku 1945r. w Hamburgu miał miejsce proces załogi U-852. Na ławie oskarżonych zasiedli: dowódca Kptlt. Heinz-Wilhelm Eck, II oficer Lt. z. S. August Hoffmann, oficer medyczny Kptltl. Walter Weisspfennig, I mechanik Ob. Fahn. z. S. Hans Lenz oraz obserwator Bootsm. Wolfgang Schwender. Trzej pierwsi zostali skazani na śmierć przez rozstrzelanie, dwaj pozostali - na kary więzienia. Wyrok wykonano 30 listopada 1945r. Lenz otrzymał dożywocie, a Schwender siedem lat pozbawienia wolności. Lenz wyszedł na wolność 27 maja 1952r., a Schwender 21 grudnia 1951r.

SS_Peleus.jpg

SS Peleus

eck.jpg

Kptlt. Heinz-Wilhelm Eck w 1934r., tuż po przyjęciu go do akademii.

xejv5l.jpg

U-852 leżący na mieliźnie.

Peleus_defendants.jpg

Zdjęcie z procesu. Od lewej siedzą: Kptlt. Heinz-Wilhelm Eck, Lt. z. S. August Hoffmann, Kptltl. Walter Weisspfennig, Ob. Fahn. z. S. Hans Lenz, Bootsm. Wolfgang Schwender.

http://de.wikipedia.org/wiki/Eck-Prozess

Tutaj o procesie po niemiecku, niestety.

Sprawa Ecka i jego załogi została dołączona do materiału dowodowego obciążającego Doenitza, który rzekomo nakazywał rozstrzeliwać rozbitków. Fałszywe zeznania, potwierdzające to, złożyli Karl-Heinz Moehle(dowódca 5. Flotylli Szkolnej) i Peter Josef Heig, bliski przyjaciel Hoffmanna, również II oficer(na U-877). Potwierdzili oni iż Eck i załoga wykonywali niepisany, lecz wyraźnie oznajmiony rozkaz Grossadmirala, jakoby mieli zabijać załogi, by nie mogły obsadzać następnych statków.

Jako ciekawostkę można dodać, że sprawa ta została ukazana w jednej ze scen filmu U-571, gdzie dowódca tytułowego U-Boota wydaje rozkaz ostrzelania łodzi rozbitków z karabinu maszynowego, powołując się na ''Rozkaz Lacoński'' z 17.09.1942r. i na te same pobudki, które kierowały Eckiem - chęć ukrycia śladów i uniknięcia wykrycia.

Istnieją przekazy, iż podobną zbrodnię miał popełnić dowódca U-247, Kptlt. Matschulat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wlasciwie to czy warto szczegolowo roztrzasac w tym temacie "dokonania" Japonczykow? Przeciez u nich to byla norma. Mniej miejsca zajeloby wymienienie sytuacji, w ktorych nie dopuscili sie jakiegos bestialstwa...

Witam, właściwie Lu Tzy ma rację, jeśli chodzi o Japończyków to mają masę takich zbrodni na swoim koncie i mnóstwo rozmaitych przypadków zostało opisanych choćby w książce "Rzeź na morzu. Zbrodnie Cesarskiej Marynarki Wojennej na morzu" przy czym warto zaznaczyć, że znalazły się również wyjątki w tej regule zabijania. Znany jest przypadek jednego oficera,który odmówił wykonania rozkazu zabicia, sprzeciw się mu, uchronił jeńców, jego samego nawet nie spotkała żadna kara.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Glasisch   

Witam, właściwie Lu Tzy ma rację, jeśli chodzi o Japończyków to mają masę takich zbrodni na swoim koncie i mnóstwo rozmaitych przypadków zostało opisanych choćby w książce "Rzeź na morzu. Zbrodnie Cesarskiej Marynarki Wojennej na morzu" przy czym warto zaznaczyć, że znalazły się również wyjątki w tej regule zabijania. Znany jest przypadek jednego oficera,który odmówił wykonania rozkazu zabicia, sprzeciw się mu, uchronił jeńców, jego samego nawet nie spotkała żadna kara.

tak z jednej strony Eck i może Matschulat, jak gdzieś słuszne zauważył secesjonista, a z drugiej strony, ci "dobrzy" zbrodniarze, którym włos z głowy nie spadł, a nawet awansowali po wojnie do stopnia admirała.

Mało chlubny finał dla zwycięzców, bo to przykład pierwszej chyba zbrodni wojennej na morzu w wydaniu "dobrych" Amerykanów*. Chodzi o niszczyciel typu "Wickes", a konkretnie o nazwie Roper, dow. Hamilton W. Howe, który po złapaniu kontaktu radarowego 14.04.1942 r. obrzucił koło Przylądka Hatteras U 85 (OL Eberhard Greger) bombami głębinowymi i z uwagi na sięgającą w tym akwenie głębokość wody tylko 30 m, co było niewystarczające, aby ukryć się pod wodą, Greger postanowił się wynurzyć aby próbować umknąć na powierzchni (maksymalna prędkość około 18 w.). Po wynurzeniu się i dokonaniu zwrotu "Roper" dogonił z prędkością 20 w. swoją ofiarę - ten moment właśnie ukazuje obrazek - Kiedy niszczyciel zbliżył się na mniej niż 300 m, dowódca U-Boota, jak mu się wydawało, gotował się do staranowania obiektu, wydał rozkaz samozatopienia swojego okrętu. Wtedy "Roper" zapalił 610 - mm reflektor i otworzył morderczy ogień ze swoich armat. Niemcy biegali bezładnie po pokładzie, a podekscytowani Amerykanie wzięli to za próbę obsadzenia działa pokładowego i odpowiedzieli celnym ogniem z broni maszynowej, kładąc pokotem ludzi, którzy chcieli zeskoczyć z pokładu do wody (trzeba w tym momencie zaznaczyć, że Amerykanie wyciągali błędny wniosek, zapewne pod wpływem alianckiej propagandy, przedstawiających załogi nm. U-Bootów jako wściekle sfanatyzowanych nazistowskich morderców. Żaden racjonalnie myślący dowódca U-Boota nie odważyłby się na pojedynek artyleryjski z niszczycielem, który górował nad nim ogniem i prędkością a ta dawała mu możliwość staranowanie, nie mówiąc już o możliwości wezwania na pomoc samolotów i innych okrętów). U 85 z otwartymi zaworami dennymi pogrążył się w falach idąc rufą w dół. Jak później stwierdzili Amerykanie we wodzie znajdowało się około 40 Niemców, wołając błagalnie "ratujcie nas". Niszczyciel miał szanse wziąć rozbitków na pomoc i byłby to normalny, ludzki odruch, gdyż ci mogliby dostarczyć bardzo cennych informacji wywiadowczych. Howe zadecydował jednak inaczej, gdyż on i jego "pijana" po odniesionym sukcesie załoga skierowała swój okręt na dużej prędkości przez pływających na wodzie rozbitków i dokładnie w miejscu zatonięcia ofiary zrzuciła 11 bomb głębinowych nastawionych na głębokość 17 m. Kto z Niemców nie został poszatkowany przez śruby, zginął w piekle eksplozji. Nie przypominam sobie, aby tego "wzorowego" dowódce spotkała jakaś kara**.

To na podstawie: C. Blair - Hitlera Wojna U-Bootów - Myśliwi - 1939 - 1942, tom 1 - str. 567

* patrz: Helmut Schmoeckel, 79. Tötung deutscher Schiffbrüchiger durch den US-Zerstörer ROPER nach der Versenkung von »U 85« am 18.4.1942. In: Franz W. Seidler /Alfred de Zayas (Hg.)Kriegsverbrechen in Europa und im Nahen Osten im 20. Jahrhundert (War crimes in Europe and the Near East in 20th Century). (German). ISBN 3813207021.

** Dowódca został odznaczony za zatopienie okrętu podwodnego najwyższym odznaczeniem morskim US Navy (Navy Cross - Krzyż marynarki) i odszedł w roku 1956 na emeryturę w stopniu kontradmirała.

(Lieutenant Commander Hamilton W. Howe received the Navy Cross for the engagement of the submarine[5] and retired in 1956 with the rank of Rear Admiral. http://en.wikipedia.org/wiki/USS_Roper_%28DD-147%29

oraz tutaj: http://www.wlb-stuttgart.de/seekrieg/kriegsrecht.htm#200644

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Sprawa Ecka i jego załogi została dołączona do materiału dowodowego obciążającego Doenitza, który rzekomo nakazywał rozstrzeliwać rozbitków. Fałszywe zeznania, potwierdzające to, złożyli Karl-Heinz Moehle(dowódca 5. Flotylli Szkolnej) i Peter Josef Heig, bliski przyjaciel Hoffmanna, również II oficer(na U-877). Potwierdzili oni iż Eck i załoga wykonywali niepisany, lecz wyraźnie oznajmiony rozkaz Grossadmirala, jakoby mieli zabijać załogi, by nie mogły obsadzać następnych statków.

(...)

Tak z ciekawości Andreasie na czym opierasz swe przekonanie co do "rzekomo" i tego, że były to "fałszywe" zeznania?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
Tak z ciekawości Andreasie na czym opierasz swe przekonanie co do "rzekomo" i tego, że były to "fałszywe" zeznania?

Na przykład ''Hitlera wojna U-Bootów''. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja tej pozycji nie znam (wszyscy wiedzą na forum, że na wojskowości nie znam się ni w ząb), zatem czy mógłbyś mi rozjaśnić mroki mej niewiedzy...

Jaką argumentację tam przedstawiono, która by świadczyła, że admirał nie wydał podobnego rozkazu, zwracam uwagę na (moje) podkreślenie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam Serdecznie i pozdrawiam Użytkowników . Jako że jestem nowy na tym forum , - pozwólcie że się przedstawię. Mam na imię Marek , mam 43 lata , mieszkam w Szamotułach ( wielkopolskie). A w temacie - nasuwają mi się akurat dwa przypadki (chociaż pewnie słyszałem i o innych) pierwszy - pozostawienie rozbitków z Bismarcka na pastwę oceanu, ( załogi brytyjskich okrętów mogły przynajmniej zrzucić kilka tratw ratunkowych) bo opowiastka o rzekomej obecności niemieckich OP w strefie działań była późniejszą naiwną próbą usprawiedliwiania się , i drugi przypadek , gdy dowódca amerykańskiego OP Wahoo niejaki Morton kazał wystrzelać z broni maszynowej kilka tysięcy rozbitków z zatopionego japońskiego transportowca wojskowego.( jak myślicie - czy Japończycy po odkryciu tego co się stało , mieli jakiekolwiek wyrzuty sumienia patrosząc żywcem amerykańskich jeńców ?- inna sprawa , że uprzednio też nie mieli żadnych uprzedzeń ani wyrzutów sumienia)W późniejszym okresie wojny amerykańskie OPz upodobaniem niszczyły jednostki rybackie japońskie , i krajowców , pod pretekstem że dokonują połowu dla Japończyków

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sprawa "Musha" Mortona jest znana, acz relacje sprzeczne, choć bez wątpienia doszło do pewnego złamania reguł, nie bardzo jednak wiem skąd wziął kolega:

"kazał wystrzelać z broni maszynowej kilka tysięcy rozbitków..."

W 20 szalupach?

A Japończyków zginęło około 87...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sprawa "Musha" Mortona jest znana, acz relacje sprzeczne, choć bez wątpienia doszło do pewnego złamania reguł, nie bardzo jednak wiem skąd wziął kolega:

"kazał wystrzelać z broni maszynowej kilka tysięcy rozbitków..."

W 20 szalupach?

A Japończyków zginęło około 87...

Służę Koledze uprzejmie:Clay Blair "Ciche Zwycięstwo" wyd. Magnum (org.- Silent Victory) str 321 - 322

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ja powtórzę: jak upchnięto kilka tysięcy ludzi w 20 drewnianych szalupach, po trzystu w jednej?

Poza tym: ile konkretnie ów autor podał ofiar śmiertelnych działań Mortona, i ile spóśród nich to Japończycy a ilu brytyjskich poddanych?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ja powtórzę: jak upchnięto kilka tysięcy ludzi w 20 drewnianych szalupach, po trzystu w jednej?

Poza tym: ile konkretnie ów autor podał ofiar śmiertelnych działań Mortona, i ile spóśród nich to Japończycy a ilu brytyjskich poddanych?

Widzę że Kolega poddaje w wątpliwość zeznania naocznych świadków ww zdarzenia. Cóż to - nie pasują do światopoglądu?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

A ja powtórzę: jak upchnięto kilka tysięcy ludzi w 20 drewnianych szalupach, po trzystu w jednej?

Skąd wiesz o tych 20 szalupach?

Ja akurat sprawy nie znam, pytam się więc.

marekmarecki

Widzę że Kolega poddaje w wątpliwość zeznania naocznych świadków ww zdarzenia. Cóż to - nie pasują do światopoglądu?

Jak wyżej. Sprawy nie znam. Kto to nagłośnił?

I ile to jest

kilka tysięcy
?

I czy kazał strzelać do Japończyków, czy wystrzelać ich?

Ustalmy ponadto, że tekst typu nie pasują do światopoglądu?są co najmniej nieuprzejme

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.