Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
666

Czy Stany Zjednoczone pójdą z torbami?

Rekomendowane odpowiedzi

To co się dzieje obecnie w Stanach Zjednoczonych, tak bardzo przypomina mi to co działa się w ostatnich latach istnienia Cesarstwa Zachodniorzymskiego, że tylko zupełny ignorant może nie dostrzec groźby upadku tego państwa.

To kiedy wreszcie upadną?

Wieszczysz to już od tak długiego czasu, że czas wreszcie zadać sobie pytanie:

czy moje zdolności jasnowidzenia nie są aby przeze mnie samego mocno przesadzone.

Gdyż z tego co zauważyłem na faktach się nie opierasz, stąd zapewne twe wywody i wnioski biorą się z bardziej ezoterycznej, czy nawet spirytualistycznej wiedzy.

Pozostanę zapewne do końca w grupie ignorantów - ja jakoś nie widzę analogii pomiędzy oboma organizmami państwowymi.

To co się dzieje obecnie w Stanach Zjednoczonych, tak bardzo przypomina mi to co działa się w ostatnich latach istnienia Cesarstwa Zachodniorzymskiego

To poproszę o wskazanie ewentualnych następców Hunów najeżdżających obecnie USA...

To poproszę o wskazanie ewentualnych analogii w strukturze gospodarki...

To poproszę o ewentualne wskazanie podobieństw w strukturze demograficznej...

To poproszę o...

Już nie proszę o merytoryczne dywagacje, raczej o rozsądek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tankfan: jedna mała uwaga, secesjonista pewnie dołoży jeszcze kilka groszy swych. W starożytności, a nawet jeszcze później pieniądz jako waluta, jako środek płatniczy sam w sobie realną konkretną wartość, z racji kruszca zawartego w nim, tego że był mniej lub bardziej oberżnięty. Oznaczało to, że w momencie kiedy płacący dowiedzieli się, zorientowali, cokolwiek, że niechby denar jest mniej warty - powodowało to automatyczne podwyżki cen - wyrażonych w tych konkretnych denarach. To jedno. Osobną sprawą, że z racji "szczupłości" metali szlachetnych [srebro i złoto] dodatkowe wybijanie monet mogło się odbywać kosztem zmniejszania wartości tych metali w monecie, ergo : zmniejszenia jej wartości. W świecie starożytnym nie była możliwa inflacja na skalę tej jaka nastąpiła w Hiszpanii czy Portugalii po odkryciu zapasów złota czy srebra w Nowym Świecie.

W chwili obecnej dowolny pieniądz papierowy jest miernikiem wartości, a nie wartością samą w sobie. Zaś zmiana wartości takiego pieniądza jest możliwa z wielu powodów które podałem w którymś ze swoich wcześniejszych postów. Zaznaczyłem tam warunki brzegowe kiedy to się może zmienić...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tankfan   

Masz rację, ale to tylko umacnia moje słowa iż nie można przekładać tego co było w danym wieku, w danym państwie, społeczeństwie o innej mentalności i w czasach kiedy kapitalizm nie istniał i wszystko wyglądało inaczej niż dziś, w innym państwie i społeczeństwie o innej mentalności.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

Ble, ble, ble...powiedział co wiedział.

Cesarstwo Zachodniorzymskie bardzo osłabło w wyniku nadmiernego wysiłku wojennego, konfliktów wewnętrznych, oraz szybkiego wzrostu w społeczeństwie procenta ludności napływowej spoza granic cesarstwa. Stopniowo słabła władza centralna (władza cesarza), pogłębiała się dezintegracja polityczna terytorium państwa, granice stawały się coraz bardziej nieszczelne...aż w pewnym momencie cesarstwo zostało wchłonięte przez nowopowstałe państwa barbarzyńców lub też poszczególne jego części odzyskały dawną niepodległość.

Co do urbanizacji, to przebiegała pomyślnie niemal do ostatniach lat istnienia państwa (w Azji Mniejszej, północnej Afryce, Italii).

Kapitalizm, jak najbardziej był obecny. Kapitał = kasa. Praca i towary wymienne na kasę - kapitalizm.

USA cienko przędną - żeby móc nadal finansować tzw. wojnę z terroryzmem muszą się ostro zadłużać...mają wielki deficyt, wielki dług publiczny...a na froncie i tak ciągle czegoś brakuje. Południowa granica przypomina "sito". Meksykańska mafia narkotykowa niema większych problemów odnośnie przenikania do dużych przygranicznych miast amerykańskich. Lokalna amerykańska Policja najpierw potrzebowała pomocy FBI, obecnie Gwardii Narodowej, a niedługo będzie trzeba wysłać regularne wojsko. Od 2000 roku populacja USA wzrosła o jakieś 35 milionów ludzi...głównie za sprawą imigracji.

Jak wiecie w USA obowiązuje prezydencki system władzy - kluczową postacią jest w prezydent...który obecnie jest już tylko pionkiem. Obama za bardzo nie odróżnia "Poland" od "Holland", nie bardzo wie z kim ma rozmawiać odnośnie relacji USA z EU, Pakistanem czy czymkolwiek innym. W Białym Domu realną władzę sprawują obecnie tzw. doradcy, którzy wywodzą się z różnych (przeważnie opozycyjnych względem siebie) środowisk politycznych. Mówią mu z kim ma się spotkać, dokąd ma jechać, co powiedzieć, dokąd wysłać Clinton i Gates'a...manipulują nim na każdym kroku.

Edytowane przez Florek-xxx

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tankfan   
Ble, ble, ble...powiedział co wiedział.

Czy studiujesz historię? Nie, więc nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia.

Cesarstwo Zachodniorzymskie bardzo osłabło w wyniku nadmiernego wysiłku wojennego, konfliktów wewnętrznych, oraz szybkiego wzrostu w społeczeństwie procenta ludności napływowej spoza granic cesarstwa. Stopniowo słabła władza centralna (władza cesarza), pogłębiała się dezintegracja polityczna terytorium państwa, granice stawały się coraz bardziej nieszczelne...aż w pewnym momencie cesarstwo zostało wchłonięte przez nowopowstałe państwa barbarzyńców lub też poszczególne jego części odzyskały dawną niepodległość.

Co do urbanizacji, to przebiegała pomyślnie niemal do ostatniach lat istnienia państwa (w Azji Mniejszej, północnej Afryce, Italii).

Nie jest to prawda, problemem stało się zjawisko samowystarczalności dużych majątków ziemskich i przez to zastój gospodarki dużych miast a w efekcie ich ubożenie i upadek.

No ale jak na prawdziwego polaka przystało, znasz się na wszystkim i o wszystkim coś powiedzieć możesz... ;)

Kapitalizm, jak najbardziej był obecny. Kapitał = kasa. Praca i towary wymienne na kasę - kapitalizm.

Bzdury, coś takiego jak kapitalizm wtedy nie istniało.

USA cienko przędną - żeby móc nadal finansować tzw. wojnę z terroryzmem muszą się ostro zadłużać...mają wielki deficyt, wielki dług publiczny...a na froncie i tak ciągle czegoś brakuje.

Czego brakuje? Sprzętu? Nowy musi być wdrażany a i tak jest bardzo dobrze w przeciwieństwie do reszty towarzystwa, kwestia rozkręcenia się produkcji nowego sprzętu. Zadłużenie? Bez tych kredytów w ogóle by się nic nie rozwijało, czego nie rozumiesz... ale to jest do przewidzenia, znawco wojskowości co to Korneta od Chryzantemy nie rozróżnia. :P

Południowa granica przypomina "sito". Meksykańska mafia narkotykowa niema większych problemów odnośnie przenikania do dużych przygranicznych miast amerykańskich. Lokalna amerykańska Policja najpierw potrzebowała pomocy FBI, obecnie Gwardii Narodowej, a niedługo będzie trzeba wysłać regularne wojsko.

To sito zostanie zatkane, prędzej czy później, i ARNG w zupełności wystarczy jako wsparcie, a jak będzie trzeba zaczną strzelać do nielegalnie przekraczających granicę.

Od 2000 roku populacja USA wzrosła o jakieś 45 milionów ludzi...głównie za sprawą imigracji.

Tylko że w USA albo się asymilujesz albo prędzej czy później wpadniesz i wypad z kraju, i nie ma zmiłuj jak w Europie, co widocznie ignorujesz.

Jak wiecie w USA obowiązuje prezydencki system władzy - kluczową postacią jest w prezydent...który obecnie jest już tylko pionkiem. Obama za bardzo nie odróżnia "Poland" od "Holland", nie bardzo wie z kim ma rozmawiać odnośnie relacji USA z EU, Pakistanem czy czymkolwiek innym. W Białym Domu realną władzę sprawują obecnie tzw. doradcy, którzy wywodzą się z różnych (przeważnie opozycyjnych względem siebie) środowisk politycznych. Mówią mu z kim ma się spotkać, dokąd ma jechać, co powiedzieć, dokąd wysłać Clinton i Gates'a...manipulują nim na każdym kroku.

A przepraszam bardzo, skąd wniosek o słabości urzędu? To że Obama to zwykły tuman który wygrał na kompleksach białych amerykanów co by ich nie posądzono o rasizm w postępowej europie jest prezydentem słabym nie przekłada się na słabość urzędu jako takiego, który ma w kraju poważanie... ale Ty wszędzie widzisz katastrofę, aż się na wymioty zbiera.

Szkoda że nie wygrał McCaine, albo republikanie mogli innego, młodszego wystawić.

Zasmucę Cię jednak, USA mają zbyt silną gospodarkę i są wbrew temu co przeciętny ciemniak z Europy (tak ciemniak, z doświadczenia wiem że jankesi bywają dobrze wykształceni a przy tym są bardziej tolerancyjni, ciekawi świata i przyjacielscy niż skretyniali i zakochani w sobie europejczycy) myśli bardzo skonsolidowani jako państwo i nie rozpadną się na poszczególne stany, dziś jest to już nie realne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ble, ble, ble...powiedział co wiedział.

Cesarstwo Zachodniorzymskie bardzo osłabło w wyniku nadmiernego wysiłku wojennego, konfliktów wewnętrznych, oraz szybkiego wzrostu w społeczeństwie procenta ludności napływowej spoza granic cesarstwa. Stopniowo słabła władza centralna (władza cesarza), pogłębiała się dezintegracja polityczna terytorium państwa, granice stawały się coraz bardziej nieszczelne...aż w pewnym momencie cesarstwo zostało wchłonięte przez nowopowstałe państwa barbarzyńców lub też poszczególne jego części odzyskały dawną niepodległość.

Co do urbanizacji, to przebiegała pomyślnie niemal do ostatniach lat istnienia państwa (w Azji Mniejszej, północnej Afryce, Italii).

Kapitalizm, jak najbardziej był obecny. Kapitał = kasa. Praca i towary wymienne na kasę - kapitalizm.

USA cienko przędną - żeby móc nadal finansować tzw. wojnę z terroryzmem muszą się ostro zadłużać...mają wielki deficyt, wielki dług publiczny...a na froncie i tak ciągle czegoś brakuje. Południowa granica przypomina "sito". Meksykańska mafia narkotykowa niema większych problemów odnośnie przenikania do dużych przygranicznych miast amerykańskich. Lokalna amerykańska Policja najpierw potrzebowała pomocy FBI, obecnie Gwardii Narodowej, a niedługo będzie trzeba wysłać regularne wojsko. Od 2000 roku populacja USA wzrosła o jakieś 45 milionów ludzi...głównie za sprawą imigracji.

Jak wiecie w USA obowiązuje prezydencki system władzy - kluczową postacią jest w prezydent...który obecnie jest już tylko pionkiem. Obama za bardzo nie odróżnia "Poland" od "Holland", nie bardzo wie z kim ma rozmawiać odnośnie relacji USA z EU, Pakistanem czy czymkolwiek innym. W Białym Domu realną władzę sprawują obecnie tzw. doradcy, którzy wywodzą się z różnych (przeważnie opozycyjnych względem siebie) środowisk politycznych. Mówią mu z kim ma się spotkać, dokąd ma jechać, co powiedzieć, dokąd wysłać Clinton i Gates'a...manipulują nim na każdym kroku.

Ble, ble, ble...powiedział co wiedział.

Szokująca mocą swego esencjonalnego intelektualizmu kontrargumentacja kolegi florka-xxx sprawia, że dyskusja z nim staje się zaiste ogromnym sprawdzianem zdolności intelektualnych dla każdego.

Któż bowiem jest w stanie wznieść się na takie wyżyny metajęzyka, jak nasz kolega?

Zarazem posługując się tak zręcznie polszczyzną, te powtórzenie leksykalne ze wspaniałą, wzmacniającą analogią brzmieniową...

Kapitalizm, jak najbardziej był obecny. Kapitał = kasa. Praca i towary wymienne na kasę - kapitalizm.

Kolega florek-xxx pewnie nie miał jeszcze zająć z podstaw ekonomii stąd porażające swą głupotą powyższe zdanie trzeba mu wybaczyć.

Popatrzmy co nam tu wypisywał...

kapitał=kasa

Otóż nie, nie zawsze.

Jeśli posiadasz obraz wart 200 mln, a nikt nie chce go od ciebie kupić, to kapitał posiadasz, ale kasy jak nie było tak nie było.

Kapitał = kasa. Praca i towary wymienne na kasę - kapitalizm.

W tym rozumieniu Korea jest krajem kapitalistycznym, albowiem i tam wymienia się towary za pieniądze, proponuję by z tak nowatorską ideą kolega florek-xxx , do któregoś ze swych wykładowców, tak odkrywcze, nowe spojrzenie na istnienie systemów ekonomicznych i politycznych nie powinno być zagubione na tym forum, winno się tak cenną myśl ujawnić jak najszerszej opinii publicznej.

Obama za bardzo nie odróżnia "Poland" od "Holland", nie bardzo wie z kim ma rozmawiać odnośnie relacji USA z EU, Pakistanem czy czymkolwiek innym

Kolega florek-xxx zapewne jeszcze nie miał zajęć z historii prezydentur w USA, toteż można mu wybaczyć pewną niewiedzę w tym zakresie.

To czy Obama rozróżnia Polskę od Holandii, nie czyni go ani dobrym, ani złym prezydentem, takie lapsusy są nieistotne. Gdyby kolega florek-xxx więcej poczytał o wcześniejszych latach wiedziałby że R. Reagan potrafił o wiele bardziej się mylić, popełniać gafy spowodowane niewiedzą.... a i tak wciąż wiele osób uważa go za jednego z najwybitniejszych prezydentów.

Obama za bardzo nie odróżnia "Poland" od "Holland"

I cóż z tego?

Kolega jest studentem nauk politycznych i mieni się specjalistyczną widzą w zakresie współczesnej wojskowości, a nie potrafi kolega poprawnie odmieniać słowa "Korea", pisze kolega o "ortodoksyjnych radarach", bądź nie potrafi rozróżnić poszczególnych modeli samolotów...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Florek: pomijając ble... ble... ble... proszę o nieco szacunku dla innych dyskutantów. Tak na marginesie "Hund is begraben" wlaśnie w owych pieniądzach. Nawiązując do mego postu wcześniejszego [będę kontynuowal owe ble ble ble]. W momencie kiedy pieniądze tracily na wartości, kiedy w wyniku różnych mniej lub bardziej udanych "reform" finansowych system finansowy się zalamal. Mówię o Ces. Rzymskim. Oznacza to kilka rzeczy:

1. Konieczność znalezienia innych dróg wymiany towarowej niż metoda : pieniądz - towar. Zwykle jest to barter, lub forma zaplaty w naturze. Czyli zamiast zaplaty 100 denarów, wygodniejsze jest ustalenie kwoty n.p. tyle - a - tyle korcy pszenicy. Oznacza to najzwyczajniej w świecie zmniejszenie pieniądza w obiegu, co w oczywisty sposób wplywa na gospodarkę, także na wysokość ściąganych podatków

2. Takie trendy powodują także, może nie konieczność, ale latwiejsze popadanie w zalezność silniejszych do slabszych - gdyż mniejszy obieg pieniądza utrudnia / zamyka wymianę handlową

3. Oznaczalo to także, że dla ulatwienia wymiany towarowej mogly funkcjonować placidla - czyli namiastki pieniądza na danym obszarze - co oznaczalo dużą regionalizację już istniejącej wymiany towarowej [tworzyly się nowe bariery].

Male pytanie na koniec tego wywodu: gdzie temu wszystkiemu podlegają St. Zjednoczone?

To, że granica U.S.A. jako przyslowiowego raju na ziemi nie jest szczelna nie jest niczym nowym - bo granica żadnego kraju nie jest superszczelna. Bo nie da się dać żolnierza co kilka metrów. Imigracja nawet nielegalna w każdym kraju spelnia swoją rolę, tym bardziej, że zwykle zajmuje się czynnościami, którymi rodowici jego mieszkańcy "nie chcą sobie brudzić rączek", co oznacza, że wykonują najgorsze i najgorzej platne prace. Tak między nami, w wielu wypadkach ileś slużb w kraju "wzajemnie się nie widzi".

Na koniec - to czy Obama rozróżnia Polland, Holland, od MTV - jest nieistotne. Istotne jest jedno - czy polityka St. Zjedn, czy ich interesy są realizowane. To czy realizowane są interesy polskie, z jego punktu widzenia jest zupenie nieistotne. I to też jest wiedza niezbędna dla politologa.

Gospodarka kapitalistyczna nie polega na wymianie pieniądz - towar, tylko na pewnego typu relacjach między tymi którzy kupują [popyt] a tymi co dostarczają towar na rynek [podaż].

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolega florek-xxx by nie siać globalnej paniki pominął kilka innych aspektów...

Bankrutuje Grecja, Islandia, żeby tylko te kraje, ale Japonia ma zadłużenie wyższe niż USA, na kwotę około dwu-krotności rocznej produkcji gospodarczej, baa... WB ma wymiar zadłużenia jak Grecja.

Sam Euroland ma przyrost zadłużenia 1282 mld euro, przy przyroście w USA 1925 mld euro... UE niedługo zbankrutuje więc zgodnie z tezami kolegi florka-xxx.

Kolega florek-xxx może podać jaki rating ma, pomimo jego osobistych alarmistycznych enuncjacji, w Standard & Poor's, czy Moody's kraj taki jak USA?

Czy to jest BB, CCC-, A+, czy AAA?

Pewnie nie znają analiz kolegi florka-xxx...

Kolega pisząc o skali zadłużenia USA na pewno nie omieszkał się zapoznać z pracami w tym obszarze Kennetha Rogoffa i Carmen Reinhart, stąd pewnie niezwykle łatwo przyjdzie mu określić:

na jakim miejscu w ich skali wartości, powyżej której ciężar długu staje się dla państwa krytyczny... stoją USA?

A tak na marginesie jak kolega florek-xxx, jako znający się na tematyce ocenia trzy najistotniejsze programy naprawcze w USA, poprosiłbym o odniesienie się to każdego punktu szczegółowo:

1. No Arms

2. Quantitative Easing

3. Stop Medicover

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

W szczytowym okresie swojej potęgi USA miały PKB/mieszkańca wynoszące 47 tysięcy USD i przeznaczały na siły zbrojne 713 miliardów USD rocznie. Obecnie ich PKB/mieszkańca wynosi 46 tysięcy USD a budżet wojskowy stopniał do 660 miliardów USD.

Wkrótce zaczną się masowe wystąpienia antyrządowe i wewnętrzne konflikty na tle politycznym i etnicznym. Bo amerykański naród ponad wszystko ceni sobie wysoki standard życia. Jest gotów pogodzić się z upadkiem faktycznej demokracji w państwie oraz z ograniczaniem praw obywatelskich ale nie jest w stanie przełknąć utraty swojego stylu życia, podczas gdy trudności ekonomiczne państwa zaczynają to wymuszać.

Wyraźnie widać również utratę wpływów Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie i w południowej Azji.

Czołowi amerykańscy politycy (Obama, Clinton, Gates) coraz niechętniej wypowiadają się odnośnie planów amerykańskiej polityki zagranicznej, ponieważ coraz częściej nie są w stanie ręczyć za rzeczywistą zdolność USA do podjęcia poszczególnych inicjatyw.

Wydaje się że obecna polityka władz Stanów Zjednoczonych zmierza do podtrzymania ich pozycji na arenie międzynarodowej głównie poprzez szybkie zwiększanie ich populacji (obliczyłem że USA mogą pozwolić sobie na zwiększenie populacji do 420 milionów ludzi).

Edytowane przez Florek-xxx

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tankfan   
Wkrótce zaczną się masowe wystąpienia antyrządowe i wewnętrzne konflikty na tle politycznym i etnicznym. Bo amerykański naród ponad wszystko ceni sobie wysoki standard życia. Jest gotów pogodzić się z upadkiem faktycznej demokracji w państwie oraz z ograniczaniem praw obywatelskich ale nie jest w stanie przełknąć utraty swojego stylu życia, podczas gdy trudności ekonomiczne państwa zaczynają to wymuszać.

Bzdury, to że Obamy nie lubią nie znaczy że będą jakieś wystąpienia. Po prostu przegra w kolejnych wyborach i wybiorą Republikanina.

A co do ograniczenia demokracji, a kiedy to w USA ją ograniczono? Bo jakoś nie zauważyłem by znikły takie zjawiska jak wolność słowa czy przekonań choćby. A że z Jankesami mam kontakty to mogę powiedzieć tylko tyle... bzdury.

Czołowi amerykańscy politycy (Obama, Clinton, Gates) coraz niechętniej wypowiadają się odnośnie planów amerykańskiej polityki zagranicznej, ponieważ coraz częściej nie są w stanie ręczyć za rzeczywistą zdolność USA do podjęcia poszczególnych inicjatyw.

Jakieś dowody na to Nostradamusie?

Swoją drogą, Nostradamus to też taki kłamczuszek, jak wszyscy wieszczący przyszłość.

Wydaje się że obecna polityka władz Stanów Zjednoczonych zmierza do podtrzymania ich pozycji na arenie międzynarodowej głównie poprzez szybkie zwiększanie ich populacji (obliczyłem że USA mogą pozwolić sobie na zwiększenie populacji do 420 milionów ludzi).

Oni nie muszą się specjalnie starać, są potęgą gospodarczą, supermocarstwem militarnym które nie musi się specjalnie obawiać innych, nawet Chin które muszą modernizować przestarzałą armię a co za tym idzie ciąć jej liczebność, dla Chin optymalna ilość wojsk to tak pod względem personelu poziom USA (ponad 1,5 miliona, blisko 2 miliony żołnierzy) oraz sprzętowo poniżej poziomu USA... Chryste oni nawet z inwazją na Tajwan mieliby problemy przy swojej mizerii sprzętowej.

Z drugiej strony to cieszy że choć jeden kraj w naszej kulturze nie ma problemów z przyrostem naturalnym, mogliby jeszcze tylko bardziej zaostrzyć prawo imigracyjne, i południową granicę uszczelnić lepiej, może jakiś mur z drutami ostrzowymi, drogie ale skuteczniejsze niż siatki.

Edytowane przez Tankfan

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

A moim zdaniem właśnie obserwujemy zmierzch potęgi Stanów Zjednoczonych.

Kiedy dwa miesiące temu założyłem ten temat, dług publiczny USA wynosił 13,1 biliona USD.

Obecnie wynosi już 13,3 biliona USD. Zatem rośnie o mniej więcej 100 miliardów USD miesięcznie.

Edytowane przez Florek-xxx

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tankfan   
A moim zdaniem właśnie obserwujemy zmierzch potęgi Stanów Zjednoczonych.

Twoje zdanie jest nic nie warte, pełno w twoich postach mitomanii, wiary w bzdury itp.

Kiedy dwa miesiące temu założyłem ten temat, dług publiczny USA wynosił 13,1 biliona USD.

Obecnie wynosi już 13,3 biliona USD. Zatem rośnie o mniej więcej 100 miliardów USD miesięcznie.

I co z tego? Gospodarka się zawaliła? Nie! Potęga militarna się zawaliła? Nie, co więcej rośnie!

Wpływy zmalały? Owszem nieznacznie, tym nie mniej można zaobserwować zjawisko rozdrobnienia wpływów na kilka silnych krajów w różnych rejonach świata, zatem nic strasznego.

Zadam Ci pytanie, skąd takie czarne wizje dotyczące świata? Czemu łykasz takie bzdury? A potem je rozpowszechniasz? Przez tysiąclecia różni nawiedzeni głosili upadki różnych państw itp. pierdoły nie mające związku z rzeczywistością. Takie pierdoły są głoszone albo przez oszołomów albo cwaniaczków chcących na tym zarobić. Aż dziw bierze że ponoć człowiek wyedukowany wierzy w takie brednie... choć z drugiej strony w USA w latach 60-70 studenci też uwierzyli w "moc" LSD itp. specyfików, jak to się skończyło wszyscy wiemy.

Choć podejrzewam że młodzi ludzie w moim wieku, czyli także i Ty, mają w nawyku uleganie tzw. mainstreamowi i modzie, dziś moden jest bycie anty-amerykańskim i wieszczenie zagłady tego kraju, co jest głupotą samą w sobie.

Rosji też wieszczono upadek, a ta wesoło dalej może prosperować.

Edytowane przez Tankfan

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Florek: jedna wielka prośba, zanim zaczniesz mówić o upadku finansowym - wspomnij jedno powiedzenie: "jeżeli masz dlug w wysokości 100 tys zl. to jest to Twój problem, jeżeli zaś dlug w wysokości 100 mln zl. to jest to problem banku". A potem przelóż to na sytuację USA.

Drugim ważnym aspektem jest to jaką walutą jest dolar. Dopóki, jestem monotonny [ble...ble.. ble...] dopóty można go drukować w dowolnej ilości i nadmiar "wolnych środków" przepuszczać na nieoficjalne interesy. Nic zlego się nie stanie. Fakt, że jakiś kraj wydaje na wojsko oghromne pieniądze także nie oznacza, że zbankrutuje. Może nie musi. Patrzenie przez pryzmat wąskich zalożeń [jakoś to ladnie bylo ujęte w Zmiennikach] bez uwzględniania tego co występuje realnie doprowadzi nas do absurdów w stylu: upadek USA...

Na koniec: wzrost ludności pi razy drzwi dwa razy aby bogactwo kraju bylo utrzymane warunkuje wzrost gospodarczy minimum nieco ponad dwa razy. W innym wypadku "per capita" się zmniejszy.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
666   

Co ciekawe, na tym że Stany Zjednoczone podupadają najbardziej ucierpią nie same Stany Zjednoczone ale kraje takie jak Izrael, Pakistan, Korea Południowa, Singapur - kraje które swoje bezpieczeństwo ściśle uzależniły od Stanów Zjednoczonych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ten Singapur w tym zestawie to niby skąd?

Ani jego wymiana handlowa, ani interesy w zakresie militarnym nie wykazują cech silnego uzależnienia od USA?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.