Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Analog czy cyfra...

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

dawno dawno temu aparaty byly tylko analogowe, potem doszły cyfrówki. Osobiście jestem zwolennikiem aparatów analogowych [na stanie mam dwa body Practiki MTL 5B [jedno jako Revueflex - dlatego, że wschodnioniemiecki producent podesłał go podobno do zachodnioniemieckiej sieci sprzedaży, ot uroki dawnych lat] i dość spory zestaw obiektywów]. W związku z tym mam pytanie -jakie wady i zalety mają poszczególne rodzaje aparatów, dla kogo one s przeznaczone, czyli czym lepiej robić zdjęcia?

pozdr

PS. Z racji tego czym robię mogę być nieco nieobiektywny w związku z czym proszę o wybaczenie :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Ja już od wielu lat używam "cyfrówki" chociaż posiadam całkiem przyzwoitego "analoga". Cóż względy praktyczne zwyciężyły.

Jedynie co to nie mogę się przekonać do kompaktowych "idiotów".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Jesli sie nie ma ciemni, aparat na klisze traci wszelka ewentualna przewage nad aparatem cyfrowym. Oddaje sie wiekszosc kontroli nad zdjeciem jakiejs automatycznej wywolywaczce.

Ze zas ciemnia to ciezki do zafundowania sobie luksus, a wywolywacz lawo pomylic w lodowce z kompotem... :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

W starym domu miałem w piwnicy ciemnię i bawiłem sie w czarno - białe odbitki. W nowym domu nie ma piwnic i na ciemnie miejsca zabrakło. Powiększalnik i cała reszta leży ładnie zapakowana na strychu. Mało używany Nikon F 80 zalega na półce. Może i trochę szkoda ale jak pisałem wcześniej praktyczne względy przeważyły i ciemnie zastąpił "Fotoshop".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jesli sie nie ma ciemni, aparat na klisze traci wszelka ewentualna przewage nad aparatem cyfrowym.

Chyba że masz znajomego fotografa, który zrobi ci to tak jak Ty będziesz chciał. :)

Zawsze mówiłem „tylko klisza” ale ostatnio sam zastanawiam się nad cyfrówką.

Jak mówił gregski, względy praktyczne, i większa pojemność „kliszy” i tańszy w „wywołaniu”. Jednak swojego Nikona nie zamierzam porzucać, będzie na specjalne okazje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

w kwestii labów - mam takie, jeden w ogóle wywołuje zdjęcia "zgodnie z życzeniem", nawet ręcznie i w ogóle, drugiego [do kolorów] sam nauczyłem:)Troszkę trwało, no ale...

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie, aparat analogowy w dosłownym sensie wymusza szacunek dla zdjęcia, szacunek dla fotografowania i jako czynności i jako pewnego obrazu jaki chcemy utrwalić, czy to w naszej pamięci, czy jako symbol pewnej sytuacji. Z jednego powodu - zdjęcia wykonanego analogiem nie można od razu ocenić i skasować, potem gałąź w prawo, staw w lewo a wróbla precz posłać i zrobić zdjęcie jeszcze raz... Cyfrówka niestety znakomicie to zmniejsza: zawsze można zrobić setkę zdjęć zostawić pięć...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie...

pozdr

A to też zawsze powtarzałem :) nawet na tym forum, o ile dobrze pamiętam (a na pewno dobrze pamiętam) przekonywałem o tym Pancernego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie, aparat analogowy w dosłownym sensie wymusza szacunek dla zdjęcia, szacunek dla fotografowania i jako czynności i jako pewnego obrazu jaki chcemy utrwalić, czy to w naszej pamięci, czy jako symbol pewnej sytuacji. Z jednego powodu - zdjęcia wykonanego analogiem nie można od razu ocenić i skasować, potem gałąź w prawo, staw w lewo a wróbla precz posłać i zrobić zdjęcie jeszcze raz... Cyfrówka niestety znakomicie to zmniejsza: zawsze można zrobić setkę zdjęć zostawić pięć...

Co racja to racja, ale analogowe są już (przy takim tempie rozwoju techniki) przeżytkiem. Wkrótce staną się na tyle przeżytkiem, na ile w tej chwili stały się VHS, które zostały wyparte w 100% przez DVD.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Secesjonista napisał

Cyfra - do palmy i grilla

analog - do zabawy i poważniejszych prac

Nie jest to prawda. Niestety analog idzie do lamusa. Hasselblad robi juz prawie tylko cyfraki. Porównanie jakości analogowych obrazów i cyfrowych ( nie cameren idioten ), przewaga jest po stronie digital pictures

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

O ile mi wiadomo, to Hasselblad jest jedna z niewielu firm, ktora jeszcze ma w ofercie caly system, z linia obiektywow i te de, przeznaczony li tylko do kliszy. No a poza tym chyba do kazdgo ich korpusu mozna podlaczyc "tyl" kliszowy - wiec kiepski to przyklad uwiadu fotografii chemicznej ;) .

Poza tym - o czym tu gadac, panie kochany, przy ich cenach :D

Jest taka nisza, w ktorych niepredko cyfra bedzie mogla pomarzyc chocby o konkurowaniu z filmem: fotografia wielkoformatowa.

W pozostalych dziedzinach klisza slabo sie broni. Widze jej zastosowanie glownie jako pomocy szkolnej - dobrze gdy fotograf zna te techniki, tak jak wspolczesnemu drukarzowi przyda sie wiedza o tym, jak sie lamie tekst w kaszcie. Mimo ze pracuje na kompie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Narya: ja nie zamierzam wycofywać się z aparatów analogowych, cokolwiek by mówić o ich wadach, ciężarze, przeżytku czy czymkolwiek innym. Dla mnie sprawiają one, że zdjęcie zrobione przez fotografa [kimkolwiek on jest], jest przemyślana, ma w sobie pewien urok, niewiedzy co wyjdzie. Jest to te 5% które sprawia, że fotografia może być genialna, lub tragiczna, kolejne procenty - to wywolanie - na papierze cz/b czy kolorowym - które pozwala wyciągnąć to na czym nam zależy, a same kolory nie zależą od jasności monitora czy to aparatu czy czegokolwiek innego cyfrowego...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Secesjonista napisał

Cyfra - do palmy i grilla

analog - do zabawy i poważniejszych prac

Nie jest to prawda. Niestety analog idzie do lamusa. Hasselblad robi juz prawie tylko cyfraki. Porównanie jakości analogowych obrazów i cyfrowych ( nie cameren idioten ), przewaga jest po stronie digital pictures

A co nie jest prawdą?

Moje preferencje co do używania danego rodzaju aparatu?

Zapewniam Cię, że Hasselblad - nie ma to żadnego wpływu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

546170_342049765852260_100001417180698_987789_1567904038_n.jpg

The 'poor man's Leica', tj. Canonet G-III QL 17 porównywany był dość często do aparatu Leica CL, choć np. Kyle Cassidy dla zobrazowania tego iż wcale nie tak wiele się zmieniło od lat 70'tych w ultra zaawansowanych dalmierzowcach manufaktury spod Lipska, porównał "siedemnastkę" do nowszego o kilka "pokoleń"... M6 uśmiech

http://www.netaxs.com/~cassidy/images/equipment/ql17/ql17.html

Dla mnie, porównania jakie by nie były, nie są dość miarodajne. Canonet to Canonet. Stworzył zasłużenie swoją własną historię [po części również i legendę], a zestawienie z Leicą bywa nie tyle zabawne co czasami frustrujące. Leica w latach kiedy wskoczyła na rolkę 35 mm i zmieniła oblicze zapisu i standaryzacji w zdjęciach [tj. 30. XX wieku], tłoczyła swoje aparaty masowo, niczym niewiele lat później "Volkswagen" czynił to z autami, dla ludu. Później produkty spod litery -L- odskoczyły przeciętnie zarabiającemu człowiekowi.

Przy zakupie powinno zwrócić się uwagę czy w 'pakiecie' masz dekielek na obiektyw [inaczej będzie się zmuszonym do wykonania kapturka ze ściereczki].

Średnica bowiem gwintu jak na dzisiejsze standardy jest dość nietypowa i ma równe 48mm.

Wiem że Schneider Kreuznach robi dalej filtry na ten gwint jak i dekielki, acz te ostatnie są szalenie trudne w dostaniu.

Przyznam, że ostatnio "klikam" większym i cięższym Canonetem QL 25 i jestem wielce rad z jego możliwości, zwłaszcza w otrzymywanej ostrości i klarowności uskutecznianych zdjęć.

"Jasność" obiektywu, która w QL 17 jak nazwa wskazuje wynosi 1.7, w QL 25 ma odpowiednik 2.5.

W praktyce "ulicznej" nie ma to praktycznie żadnego znaczenia, gdyż przyjmując że najczęściej zdjęcia robisz w pogodnym dniu w godzinach porannych i popołudniowych na rolce ASA 200-400, pracujesz i tak na przesłonach od 8 do 16.

Choć każde ze szkieł, rysuje obraz na swój sposób. QL 17 - ostre, kontrastowe, intrygujące, QL 25 - rozmarzone, kontrastowe, intrygujące

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Niestety analog idzie do lamusa. Hasselblad robi juz prawie tylko cyfraki. Porównanie jakości analogowych obrazów i cyfrowych ( nie cameren idioten ), przewaga jest po stronie digital pictures

Tylko, że ja już czasami nie wiem co jest zdjęciem a grafiką wyretuszowaną w najdrobniejszych szczegółach w Photoshopie [vide Lightroomie].

Który z aparatów kompaktowych do 1000 zł ma przesłonę domykaną na 16? Zwiększa się zakres otwarcia migawki, nie biorąc jednak pod uwagę faktu że przy najkrótszych czasach dochodzi do koszmarnego winietowania, spowodowanego słabym wykonaniem migawki, wszak łączny czas otwarcia-zamknięcia winietę powoduje.

W "starych" dalmierzowcach na obiektywie masz często nazwę producenta migawki np. COPAL, a to coś znaczyło. Na 1/500 przy bezchmurnym niebie, dajesz przesłonę na 8-11 i słuchasz swojej Schrage Musik.

Mam aparat Canonet QL25, z 1965 roku. Wymieniono mu tylko uszczelnienie i baterię, wyregulowano ostrość obiektywu i to wszystko. Działa jak żyleta. Migawka nie do zjechania. Ładuję rolkę filmu 35 mm i robię zdjęcia, a nie latam z ustawieniami ISO, krzakami i symbolami ANSI... a to przy kapitalnym stało ogniskowym 45 mm obiektywem.

Koszt takiego aparatu zamyka się między 200-400 zł [zależy od stanu i dodatków], a zakupu rolki filmu np. barwnej 36 klatek 12-14 zł [wywoływanie często gratis], jak nie masz skanera, prosisz żeby po wywołaniu zeskanowali zdjęcia z kliszy na płytkę a to koszt 6-10 zł [w zależności od rozdzielczości].

Gwarantuję że w większości przypadków człek gdy musi za coś płacić, zastanowi się dwa razy zanim "zatrzyma czas".

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.