Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,359
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Wojna Krążownicza na oceanach

    Ale ja nie twierdze, ze ten pomysl mial sens. Ja tylko probuje odpowiedziec na pytanie czym facet z tyczka przewyzszal sama tyczke. Jak dla mnie naklady srodkow (sprzet, szkolenie infrastruktura) nie rownowazyly ewentualnycch korzysci. Nawet korzysci szacowanych bardzo optymistycznie.
  2. Wojna Krążownicza na oceanach

    Chyba taka że minę można wytrałować przed samym lądowaniem. Facet z tyczka może tego trałowania uniknąć.
  3. Wojna Krążownicza na oceanach

    O jakiej odległości od brzegu rozmawiamy?
  4. Wojna Krążownicza na oceanach

    Pal sześć przyczepianie. Można było zrobić zapalnik kontaktowy. Gościu i tak był jednorazowego użycia. Pytanie, jak ten nurek miałby to zrobić? Najpierw było przygotowanie artyleryjskie. Cześć ciężkich pocisków wylądowałaby w wodzie. To skutkowałoby jej zmętnieniem. Na ile taki nurek by widział? Kilkanaście metrów? Trochę więcej? Okręt musiałby przepłynąć dokładnie nad nim bo kilka metrów obok taki samobójca nie byłby w stanie go sięgnąć. Pytanie czy w ogóle utrzymałby się na nogach. Na płyciźnie okręt poruszający się ze sporą prędkością będzie generował falę czołową sięgającą dna. Znany fenomen. Jeśli chcesz utrzymać obroty na silniku to na płyciźnie silnik będzie pracował z większym obciążeniem niż na dużej głębokości. Ta fala zbiłaby nurka z nóg kilkanaście metrów przed okrętem. Następna sprawa. Pięciometrowy drąg nie można w wodzie szybko obrócić. Można tylko nim pchnąć do przodu. Tak więc okręt musiałby się znaleźć dokładnie na "linii strzału" tej dzidy. Nurek mógłby ją pchnąć metr, dwa do przodu, czyli musiałby stać na takiej głębokości by był w stanie dosięgnąć ewentualny cel ale ta "dzida" nie mogłaby być widoczna z okrętu. Wąski margines. Dla mnie dziecinada.
  5. Wojna Krążownicza na oceanach

    Chciałbym delikatnie zauważyć, że wszystkie wcześniej wymienione oraz i inne niewymienione metody atakowania jednostek pływających za pomocą ładunków wszelkiego autoramentu stosowały się do statków i okrętów zakotwiczonych bądź zacumowanych. Japończycy mieli "dźgać" okręty znajdujące się w ruchu z prędkością około 10 węzłów i to jeszcze na płytkiej wodzie. Zastanawiam się jakie szanse były na trafienie takiego celu.
  6. Kamikadze

    Jak już płynął do statku to mógł "celować" na rufę a taki nieduży pusty statek to dławicę powinien mieć nie głębiej niż metr, dwa pod powierzchnią a to nawet dla mnie nie jest niebotyczna głębokość.
  7. Kamikadze

    Poszycie to nie najlepsze miejsce. Najwyżej wywali dziurę do ładowni i ją zaleje. Postawi się statek na doku, przynituje arkusz blachy i po kłopocie. Szajnowicz miał ten luksus, że mógł wybrać najwrażliwsze miejsce. Nawet 1.5 kg ładunku przylepionego na przykład do dławicy wału może na długo unieruchomić statek. Dławica jest dosyć skomplikowaną strukturą, której nie odbuduje się w trzy dni. Dodatkowo przy odrobinie szczęścia można uszkodzić wał napędowy a to oznacza tygodnie w stoczni. A jak jeszcze uda się zalać maszynownię... Pełnia szczęścia. Japońscy "pikinierzy" nie mieliby luksusu dokładnego celowania. Sukcesem byłoby jeśli w ogóle celnie dźgnęli by przepływający z prędkością bliską 10 węzłów okręt.
  8. Kamikadze

    A czym te ładunki podkładali? Na piechotę?
  9. Kamikadze

    To była czysta desperacja i nieprzyjmowanie faktów do wiadomości. świadczy o tym cały wachlarz samobójczych "broni" nad jakimi pracowano w Japonii. Przykładam może być "Fukuryu". Z grubsza biorąc to był kombinezon nurka w którym facet mógłby spędzić parę godzin pod wodą. Do garści z zaś miał dostać kij od szczotki z miną umieszczoną na jego końcu. W razie desantu bombardowanie artyleryjskie miał przeczekać w specjalnym schronie z którego mógł wyjść prosto pod wodę. Przespacerowałby się po dnie w stronę floty inwazyjnej i gdyby udało mu podejść pod jakiś okręt to by go pchnął tą "dzidą" w dno które zwykle jest najbardziej wrażliwe. Nie chcę nawet komentować jak to mogłoby być skuteczne.
  10. No musiała być skoro James Cook zabrał ją ze sobą w rejs. Jednak mimo, że ewidentnie zadziałała to się nie przyjęła. Pewnie dla przeciętnego marynarza było to coś mocno podejrzanego. Z resztą w podobnym czasie znaleziono inne antidotum w postaci soku cytrynowego który był szeroko akceptowany.
  11. Koronawirus

    A w jaki sposob euro by nas uratowalo?
  12. M4 Sherman

    Wracając do Shermana i jego uzbrojenia. Trafiłem na filmik w którym podjęto próbę wyjaśnienia, że ta armata nie była taka zła. Była po prostu przeznaczona nie do niszczenia innych czołgów ale do walki z piechotą. https://www.youtube.com/watch?v=-ZKxmlpbwqk Co Wy na to?
  13. Koronawirus

    U nas na statku dzis rozpoczelo sie codzienne mierzenie temperatury. Starszy oficer ma taka tabelke w excelu i ma tam wpisywac codziennie wynik pomiaru temperatury kazdego czlonka zalogi. Jestesmy nieco zaniepokojeni. Na razie wymagane jest badanie przy pomocy zdalnego termometru (no wiecie taki "pistolet") i mierzy sie temperature czola delikwenta. Strach pomyslec co bedzie gdy firma zazyczy sobie dokladniejsze i bezposrednie pomiary....
  14. Dlaczego Hitler nie zaatakował Szwajcarii?

    Jeśli chodzi o inwazję niemiecką to Szwajcarom się upiekło. Gorzej z Amerykanami. Ci kilkakrotnie bombardowali miasta szwajcarskie. Potem dochodziło do przeprosin i odszkodowań ale ludzie ginęli...
  15. Przełom wieków XIX i XX

    Składy Amundsena też zostały splądrowane. Dwa o ile pamiętam. Przez parę psów która dała drapaka i zawróciła w stronę bazy. Przyszła mi do głowy taka dosyć głupia myśl. Zastanawiam się czy całe te kontrowersje dotyczące metod Amundsena nie powstały dlatego, że chodziło o psy? Wszak to najlepsi przyjaciele człowieka (zaraz po kobietach jak mawiał mój kumpel). Gdyby posługiwał się on na przykład wieprzkami to nikt chyba nie miałby mu za złe, że od czasu do czasu urządza świniobicie dla zaprowiantowania ekspedycji. Czyli w sumie to nie jest prawda, że "wszystkie zwierzęta są równe...
  16. Przełom wieków XIX i XX

    No cóż, wygada mi na to że Amundcen był typem człowieka o którym dziś się mówi "goal driven" (na kursie mi o tym mówili). Miał cel i wszystko niemu podporządkował. Z resztą jeśli chodzi o drobiazgowe przygotowania i czynienie planów to był z tego znany. Dawno temu czytałem opinię jakiegoś podróżnika o polarnikach. Twierdził on, że Amundsenowi powierzyłby przygotowania i planowanie. Do Shackleton'a zaś zwróciłby się jeśli trzeba by było ratować ekipę z beznadziejnej sytuacji. Wymienieni byli jeszcze i inni ale zapamiętałem. No więc zaplanował wszystko drobiazgowo i plany zrealizował. Nie znaczy to, że pewne rzeczy przychodziły łatwo. We wspomnieniach opis zdarzeń w "psim obozie" jest mocno przygnębiający. Wydaje się, że fakt zabicia ponad 20 psów wywarł na Norwegach dołujące wrażenie. Opuścili ten obóz mimo, że pogoda sugerowała by jeszcze zostać i przeczekać. Jednak wszyscy stwierdzili, że chcą ruszać. Podobnie smutne są opisy zabijania następnych psów. Szczególnie jeśli były to osobniki darzone sympatią. Tak sobie myślę, czy czasem na postawę Amundsena nie miały wpływu jego kontakty z Eskimosami. Może to od nich przyjął dla nas nieco dziwną postawę, że z jednej strony obdarzał każde życie szacunkiem ale z drugiej strony uważał, że zwierzę ma służyć człowiekowi. W swoich wspomnieniach pisze o polowaniach na foki i zabiciu ponad 100 osobników a jednocześnie deklaruje, że polowanie nie sprawia mu przyjemności. Jest po prostu koniecznością. Napisał, że bez wyraźnej potrzeby nie zabił żadnego zwierzęcia (za wyjątkiem komarów, much, szczurów i myszy). No i w końcu zginął prowadząc akcję ratowniczą w Arktyce, więc chyba nie był takim "zimnym draniem"?
  17. Przełom wieków XIX i XX

    No i jeszcze Amundsen wyruszył na południe w wielkiej tajemnicy. Nawet część załogi dowiedziała się o celu wyprawy dopiero na Maderze. Anglicy uznali to za działanie "podstępne".
  18. Przełom wieków XIX i XX

    Tak trochę nie wiedziałem gdzie to napisać. Ten topic wydawał mi się najodpowiedniejszy. Czytam właśnie wspomnienia Amundsena "Zdobycie bieguna południowego". Co mi się narzuciło to inna mentalność tych ludzi. Teraz pewne rzeczy byłyby nie do zaakceptowania. Szczególnie chodzi mi o podejście do zwierząt. Najpierw wybierano w Finlandii odpowiednie okazy karibu by z ich skór wykonać śpiwory. Potem Amundsen długo tłumaczył dlaczego psy są lepszym rozwiązaniem niż kuce Scotta. Jednym z argumentów było to, że jedzą mięso swych pobratymców i można w drodze w trudnej sytuacji najsłabszymi osobnikami karmić resztę stada. Opisywał też jak za trzymano je na łańcuchach i pomocą bata dyscyplinowano niesforne stado. W sto lat wiele się zmieniło... ...i dobrze.
  19. Flota Anglii i Francji - porównanie

    Jako ciekawostke zamieszczam link do listy brytyjskich "bomb vessels" https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_bomb_vessels_of_the_Royal_Navy
  20. A mi przypadkiem wpadł w oko "Krummlauf". Dowód, że i Niemcom zdarzały się chwile technicznego szaleństwa. https://www.popularmechanics.com/military/weapons/a21800/forgotten-weapons-wwii-curve-a-bullet/
  21. Koronawirus

    Normanie w porcie na wejście i na wyjście przychodziło od kilku do kilkunastu ludzi z rożnych służb i agend. Wczoraj weszliśmy do Tarragony. Całe formalności był w stanie załatwić jeden facet. Sprawy ładunkowe przez telefon i internet. Dziś kończymy rozładunek. jeśli nasze liczby zgodzą się z tym z lądu to całe formalności ładunkowe zostaną sfinalizowane online. Odprawa wyjściowa to też ma być jeden człowiek. Mój wniosek: OBECNY WIRUS JEST ŚMIERTELNIE ZABÓJCZY DLA BIUROKRACJI!
  22. Koronawirus

    A wszyscy siedzimy tu skutecznie zapuszkowani. Teraz idziemy do Tarragony. W innych okolicznosciach przyrody wszyscy by sie cieszyli bo to fajny port. ...no ale teraz... No dobra Jancecie, to teraz zerknij w swoja krysztalowa kule i powiedz mi kiedy moge sie spodziewac powrotu do domu.
  23. Koronawirus

    Mi zaś moja kochana firma zaproponowała repatriację do ... Berlina. Potem miałem sobie radzić sam. Może z perspektywy Singapuru Berlin to prawie Polska ...? Odrzuciłem tą propozycję i wygląda, że spędzę na tym statku jeszcze parę tygodni.
  24. Koronawirus

    Caly dowcip polega na tym, ze moj zmiennik moze przyleciec. Nie ma problemu. Po prostu podmiana sie nie dokona. On posiedzi na ladzie a ja zostane na statku. Taka sytuacja! ... i zupelnie jej nie rozumiem. W tej chwili dostalismy wiadomosc, ze podmiany zostaly zawieszone do odwolania. Kiedy wroce do domu nie wiem. Moze na pare tygodni a moze za pare miesiecy.
  25. Koronawirus

    Zaczynaja sie problemy z podmianami marynarzy. Malta wlasnie zabronila tego procederu na swoim terytiriom. Coraz wiecej armatorow ma problemy z realizacja podmian szczegolnie jesli statki chodza na Daleki Wschod. Jest to moim zdaniem dosyc glupie bo jesli statek przez kilkanascie dni nie mial kontaktu z zewnetrznym swiatem i nikt nie choruje to jest raczej bezpieczniejszym miejscem niz staly lad. Mam wracac do domu za 2-3 tygodnie prawdopodobnie z Hiszpanii i zaczynam sie martwic czy gdzies nie utkne.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.